Wszyscy mają na koncie wielkie przeboje, udane ekranizacje i szacunek miłośników prozy gatunkowej. Nic, tylko czytać w wydłużone przez zmianę czasu jesienne wieczory. A przynależność gatunkowa omawianych czterech nowych książek? Thriller polityczny, thriller sądowy, historyczny techno thriller i po prostu thriller.
Ken Follett, „Nigdy”, Albatros
Autor słynnej „Igły” i wielu innych bestsellerów poszedł tym razem na całość. W liczącej setki stronic powieści opisał globalną panoramę zła, jakie wrasta w nasz świat i stopniowo przejmuje nad nim władzę.
W gruncie rzeczy nie jest to żadne wielkie odkrycie, ale Follett umie pokazać to tak, że ciarki przechodzą po plecach.
Choć powieść „Nigdy” w gruncie rzeczy jest fantastyką – akcja dzieje się w niedalekiej przyszłości – to opisane w niej zdarzenia są prawdopodobne i logicznie ze sobą powiązane. Grozę budzi to, że wszystko, co znajdujemy na kartach tej książki, może się zdarzyć.
Oto dogorywa dysponująca bronią nuklearną Korea Północna, oto coraz potężniejsze Chiny, którym zaczyna doskwierać rola odgrywana przez USA na światowej scenie politycznej. Oto wreszcie Ameryka rządzona przez kobietę-prezydenta, która czuje się odpowiedzialna za cały świat, ale też przeżywa rozpad swojej rodziny.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS