Średnia dobowa nowych zakażeń z ostatnich siedmiu dni w środę przekroczyła 14 tysięcy. Z kolei ostatniej doby potwierdzono 18 550 przypadków zakażenia. Pytany o aktualne dane epidemiczne prof. Gut podkreślił, że nie ma co liczyć na to, iż wyczerpie się szybko liczba osób podatnych na zakażenie.
– W Polsce zaszczepionych jest 20 milionów osób. Do tego trzeba dodać parę milionów, które przeszły COVID-19. Wirus ma jednak nadal w kim wybierać, więc idziemy do odporności stadnej modelem bardzo kosztownym, jeżeli chodzi o liczbę zgonów – ocenił.
Jego zdaniem, liczba osób uodpornionych chroni służbę zdrowia przed kryzysem i przepełnieniem szpitali. Nie oznacza jednak, że sytuacja nie będzie w kolejnych tygodniach trudna.
– To nie jest tak, że dojdziemy do szczytu fali i szybko liczby zakażeń zaczną spadać. One dość długo będą utrzymywać się na wysokim poziomie, bo nie stosujemy silnych obostrzeń. Dlatego w okresie Świąt Bożego Narodzenia zakażeń nadal będzie dużo. Być może będzie już po szczycie fali, ale to spadanie liczby nowych przypadków w mojej ocenie będzie powolne – dodał.
Do świąt nic się nie zmieni
Podkreślił jednak, że możliwy jest wariant bardziej optymistyczny.
– Do świąt jest dość czasu, aby ludzie się opamiętali i zaszczepili – dodał. Jednak zapytany, czy w to wierzy, odparł, że nie.
– Polacy będą tłumnie odwiedzali galerie i robili zakupy. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Obecnie mobilność społeczeństwa jest wyższa, niż w okresie przed epidemią. Maski nosi ok. 30 procent osób. O jakim zabezpieczeniu my więc mówimy? – wskazał.
Kiedy szczyt IV fali?
Doświadczony wirusolog uważa, że jeśli do tej pory nie nastąpiła zmiana postaw społecznych i nie wzrosła chęć szczepień w obliczu kolejne fali zakażeń, to raczej się to nie zmieni.
– Jak słyszę o lekarzach, którzy zniechęcają do szczepień, to łapię się za głowę. Są także ci, którzy wystawiają fałszywe potwierdzenia szczepień. Oni powinni być wydalani z zawodu, powinni odpowiadać z paragrafu za narażenie życia i zdrowia wielu osób – ocenił.
Jego zdaniem szczyt obecnej fali może przypaść na przełom listopada i grudnia.
– Nie zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że te duże liczby wynikają z wyższej zakaźności nowego wariantu wirusa. To społeczeństwo szeroko otwiera przed nim bramy. Jak porównywać te odmiany wirusa precyzyjnie, jeżeli zachowania rok temu a dziś, to niebo i ziemia? – spytał retorycznie.
Czytaj też:
Müller podał nowe dane dotyczące zakażeń. Padł rekord IV faliCzytaj też:
Coraz trudniejsza sytuacja epidemiczna w Niemczech
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS