Codziennie jesteśmy narażeni na różnego rodzaju oparzenia, które możemy podzielić na:
- oparzenia pierwszego stopnia – dotyczą naskórka; na skórze widoczne staje się zaczerwienienie, któremu towarzyszy ból, a czasami również obrzęk; wygojenie oparzenia następuje po kilku dniach, nie zostają po nim żadne ślady ani blizny;
- oparzenia drugiego stopnia – obejmują naskórek i część skóry; widoczne jest zaczerwienienie, które boli dużo bardziej niż przy pierwszym stopniu oparzeń, a dodatkowo w miejscu oparzenia pojawiają się pęcherze wypełnione surowiczym płynem; gojenie się skóry trwa ok. 2 tygodni;
- oparzenia trzeciego stopnia – dotyczą całej grubości skóry, która w miejscu poparzenia staje się sucha, ma białe zabarwienie i nie reaguje na bodźce zewnętrzne; ból odczuwany jest na obrzeżach oparzenia, które pozostawia po sobie pamiątki w postaci blizn.
Przy pierwszych dwóch stopniach poparzenia, należy natychmiast zacząć schładzać uszkodzone miejsce. Najlepiej robić to pod bieżącą chłodną wodą przez 15-30 minut. W przypadku oparzenia tłuszczem, którego temperatura sięga nawet 200 stopni, schładzanie powinno trwać nawet ponad pół godziny. Takie działanie pozwoli na zmniejszenie bólu oraz zapobiegnie dalszemu uszkadzaniu tkanek poprzez obniżenie ich temperatury. Warto mieć w domu opatrunek hydrożelowy, by w razie oparzenia móc go przyłożyć do skóry.
Może się zdarzyć, że oparzeniu towarzyszy rana otwarta. W takiej sytuacji należy ją odpowiednio zabezpieczyć. Opatrunek powinien być oddychający, a rana regularnie oczyszczana i przemywana preparatem przeznaczonym właśnie do tego celu. Dzięki temu uszkodzenie skóry będzie mniej bolało, rana szybciej się zagoi, a ryzyko infekcji będzie zminimalizowane.
Należy pamiętać, by nigdy nie przebijać bąbli, które pojawiają się przy drugim stopniu oparzeń. Płyn surowiczy obecny w pęcherzach chroni tkankę i należy poczekać aż wchłonie się samoistnie. Jego przedwczesne usuwanie może doprowadzić do poważnych infekcji skórnych.
Jeśli do poparzenia doszło przez ubranie, nie wolno go od razu zdejmować. W pierwszej kolejności należy schłodzić ciało wraz z materiałem. Czasami konieczne może okazać się odcięcie materiału wokół rany bez odrywania go od skóry.
Jeśli dochodzi do poparzenia trzeciego stopnia, delikatne schładzanie rany powinno trwać tyko kilka minut. Zbyt długie chłodzenie może doprowadzić do hipotermii. Jak najszybciej trzeba zadzwonić po karetkę.
O ile przy poparzeniu ręki czy dłoni, możemy mówić o schładzaniu ich pod bieżącą wodą, o tyle przy poparzeniu języka lub gardła może to już być problemem. A przecież, kiedy próbujemy przygotowywanych potraw, bardzo łatwo o tego rodzaju oparzenia. Tak samo jak w przypadku poparzeń zewnętrznych, najważniejsza jest szybka i właściwa reakcja.
Pierwszym krokiem powinno być wypicie szklanki chłodnej wody. Dzięki niej od razu nawilżymy język, jamę ustną i gardło, a wydzielana ślina nie pozwoli bakteriom na dalsze uszkadzanie poparzonych miejsc. Do momentu zagojenia lepiej też unikać gorących napojów i pokarmów, by dodatkowo nie podrażniać błon śluzowych.
Po schłodzeniu jamy ustnej pomocna będzie płukanka przygotowana z ciepłej wody i soli (na 1 szklankę wody dodajemy 1/8 łyżeczki soli). Roztworem przepłukujemy usta i wypluwamy go. Sól ma właściwości odkażające, a do tego zmniejsza ból i obrzęk, więc łagodzi objawy poparzeń.
W ciągu dnia warto też przegryzać miękkie i zimne produkty, by łagodzić uczucie pieczenia. Sprawdzą się np. owoce, musy albo jogurty.
Najważniejsze w przypadku poparzeń jest szybkie podjęcie odpowiednich kroków, czyli schłodzenie uszkodzonej skóry i założenie jałowego opatrunku. Przez pierwsze kilka dni nie wolno też stosować żadnych maści ani kremów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS