A A+ A++

Kto chce zamknąć społeczną szkołę podstawową w Szprotawie? Rodzice uczniów obwiniają o to burmistrza i jego zastępcę, a ci – zarząd szkoły.

Przypomnijmy – rodzice uczniów szprotawskiej społecznej szkoły podstawowej dowiedzieli się, że ich szkoła zostanie zlikwidowana a zarząd stowarzyszenia, które ją prowadzi, dostał wypowiedzenie umowy na wynajem pomieszczeń w budynku Zespołu Szkół Ogólnokształcących przy ul. Niepodległości. Wszystko dlatego, że dyrektor ZSO podniósł im 3,5 razy stawkę za wynajem szkolnych sal – z 7 tys. zł na 25 tys. zł, po tym, jak gmina przejęła placówkę od powiatu.

Pikieta pod Ratuszem

Rodzice zażądali spotkania z burmistrzem.  Mirosław Gąsik wysłuchał ich przedstawicieli (26,10). W tym czasie pod Ratuszem zgromadził się tłum rodziców z transparentami.

–  Przyszliśmy negocjować stawkę za czynsz i walczyć o dobro dzieci – zaznaczył Robert Wawryn, przewodniczący rady rodziców szkoły. – Szkoła została założona przez obecną wiceburmistrz, która teraz chce narzucić tak duży czynsz. To nas boli.

– Chcielibyśmy poznać zdanie pani wiceburmistrz, która zapewniała nas, że to nie będzie szkoła na rok czy dwa  – podkreślali inni rodzice. – Dokonaliśmy  remontów w tym budynku ogólniaka, którego uczniowie korzystają z naszego sprzętu. Jak teraz ta szkoła się z nami rozliczy?

– Trochę nieładnie wymuszać z waszej strony niższe stawki. Jeśli pan burmistrz zrobi wyjątek, jutro przyjdą inne szkoły – zaznaczył radny Roman Pakuła.

– Stawki za czynsz są jednakowe dla wszystkich. Prawo jest prawem, proszę zejść na ziemię.

–  Musicie zrozumieć, że wszystko poszło do góry – dodał radny Władysław Sobczak.

– Prawo zabrania zamykania szkoły w trakcie roku szkolnego – ripostowała Aneta Szynder, jeden z rodziców. – O jakim prawie pan mówi? Stowarzyszenia i kluby na terenie gminy  płacą różne stawki.To dzięki pani wiceburmistrz nasze dzieci są w tej szkole. To nie była rozmowa na temat zakupu kurteczki, tylko posłania dzieci do szkoły.

– Jesteśmy jedyną szkołą niepubliczną na terenie gminy. Żadne inne stowarzyszenie nie ma 120 dzieci  – wtórował R. Wawryn. – Jeśli gmina nie pójdzie z nami na kompromis, jest propozycja, że naszych uczniów przejmie szkoła w Żarach, więc gmina Szprotawa nie przejmie subwencji oświatowej.

Zgodne z prawem?

Rodzice podkreślili  że zostali zdradzeni nie tylko przez D. Grzeszczak, ale i zarząd stowarzyszenia, który prowadzi szkołę. – 6 października zarząd wysłał bez naszej wiedzy pismo do burmistrza, że wypowiada umowę najmu. My dowiedzieliśmy się o tym 12 dni później – kwituje R. Wawryn.

– Bardzo dziękuję pani Grzeszczak, że stworzyła tę szkołę, że zintegrowała nas rodziców. Za jej namową posłałam do niej swoją córkę, Liliankę, która czuje się w niej bardzo dobrze – podkreśliła Aneta Hołownia. – Jeśli gminy Szprotawa nie stać na utrzymanie budynku, to dlaczego przejęła go wraz z ogólniakiem i szkołą od starostwa? Dlaczego nikt nie pomyślał o dzieciach?

Kolejny rodzic, Monika Szylar – Chmielewska podkreśliła , że burmistrz nie miał prawa narzucać nowej stawki dzierżawy szkole bez zgody Rady Miasta. – Takie kompetencje ma tylko dyrektor LO, z którym stowarzyszenie zawarło umowę przekazania pomieszczeń w trwały zarząd – oznajmiła. – Ustalenie nowej stawki za  wynajem leży w kompetencji Rady Miasta. Reguluje to art. 43 ustawy o gospodarce nieruchomościami.

Nie słuchajcie diabełków

Wiceburmistrz Dorota Grzeszczak podkreśliła, że zależy jej na dalszym istnieniu szkoły a winę zgoniła na nieudolność zarządu stowarzyszenia.

– Stowarzyszenie otrzymało wypowiedzenie najmu nie dlatego, że ktokolwiek dąży do likwidacji szkoły, ale z powodu nie podpisania nowego porozumienia – tłumaczyła Grzeszczak. – W tej sytuacji my zagwarantowaliśmy miejsce uczniom w publicznych szkołach. Rodzice powinni się zastanowić, czy zarząd stowarzyszenia prawidłowo gospodaruje pieniędzmi.

– Wszystkich proszę, aby nie słuchać podszeptów diabełków, które trafiają do waszego ucha – dodał burmistrz Mirosław Gąsik. –   Jak się przychodzi na negocjacje i zaczyna od ugryzienia w rękę, to nie jest najlepsza strategia. Macie szlachetne intencje, ale ja nie mogę się zgodzić na taki szantaż. Proponuję państwu, aby najpierw zrobić porządek w zarządzie szkoły. Nie mogę się zgodzić, aby jedna szkoła była traktowana inaczej, niż pozostałe. Praktycznie codziennie idą ceny w górę. Opał, energia….

Na sali padła propozycja ze strony radnych, aby podwyższyć czesne z 250 zł do 400 zł miesięcznie, na jedno dziecko. – Ta kwota nie będzie nie do udźwignięcia. Nie może być tak, że państwo zasiadający w Radzie Miasta dyktujecie nam wysokość stawki – skwitował Marcin Kotas, jeden z rodziców.

Po kilkugodzinnej wymianie zdań, obie strony nie doszły do porozumienia. Nie padły żadne konkretne propozycje ze strony burmistrza. Pod Ratuszem zgromadziło się kilkudziesięciu mieszkańców, którzy mają dzieci w szkole. Nie odpuszczą i wybierają się na dzisiejszą (29.10) sesję Rady Miasta.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPGE i Orsted wnioskują ws. indywidualnego wsparcia elektrowni Baltica
Następny artykułAwantura o pół metra