Pacjentka z Pszczyny w swoich ostatnich SMS-ach do matki podkreślała, że lekarze czekają na śmierć płodu, a ona sama boi się o swoje życie. Szpital w komunikacie pośrednio przyznał, że działania lekarzy ograniczał wyrok Trybunały Konstytucyjnego z ubiegłego roku. Również pełnomocnik rodziny zmarłej jako winne zakażenia i śmierci wskazywała nowe przepisy zakazujące aborcji z przyczyn embriopatologicznych.
Kaja Godek z fundacji Życie i Rodzina jest jednak nieugięta i nieprzekonana argumentami strony przeciwnej. Jedna z inicjatorek zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce twierdzi, że winę za całą sytuację ponoszą… feministki. „Jeśli ktokolwiek usprawiedliwiał brak ratowania życia pacjentki delegalizacją aborcji eugenicznej, to winne są środowiska feministyczne, bo to one kolportują kłamstwo, jakoby wyrok TK nie pozwalał na ratowanie życia matki” – pisała Godek na Facebooku. Tłumaczyła, że to manipulacje sprawiły, że medycy „zaniechali działań”.
Kaja Godek: W Pszczynie zmarły dwie osoby
„W rzeczywistości nikt nigdy nie zdjął z lekarzy obowiązku ratowania do końca obojga pacjentów. Ciężarna i jej poczęte dziecko to dwie osoby, które należy otoczyć opieką. Jeśli nie udaje się uratować obojga, ratuje się przynajmniej jedno z nich – w praktyce najczęściej matkę, bo w większości przypadków nie da się uratować dziecka zamiast matki, gdyż ta jest w czasie ciąży gwarantem jego przeżycia” – dodawała.
„A tak poza tym to w Pszczynie zmarły dwie osoby. Dlaczego feministki opłakują jedną (zresztą prawdopodobnie ofiarę ich własnych manipulacji), a o drugiej ofierze zapominają?” – dodawała Kaja Godek. „Skoro było chore, to nie człowiek, tak? Jak zwykle, ohydny stosunek aborcjonistów do ludzi, jeśli tylko są mali i niedomagają” – pisała.
Pszczyna. Śmierć kobiety – wyniki sekcji zwłok
Pobyt kobiety w szpitalu zakończył się dla 30-letniej kobiety z Pszczyny tragicznie. Po niespełna 24 godzinach w szpitalu pacjentka zmarła. 30-latka pozostawiła męża i córkę. Wyniki sekcji zwłok wskazują z dużym prawdopodobieństwem, jako przyczynę śmierci pacjentki, na wstrząs septyczny po obumarciu płodu oraz zakażenie, po przedwczesnym odejściu wód płodowych, jako przyczynę obumarcia płodu.
Szpital Powiatowy w Pszczynie wydał w tej sprawie swoje stanowisko. „Jedyną przesłanką kierującą postępowaniem lekarskim była troska o zdrowie i życie pacjentki oraz płodu. Lekarze i położne zrobili wszystko, co było w ich mocy, stoczyli trudną walkę o pacjentkę i jej dziecko. Całość postępowania medycznego podlega ocenie prokuratorskiej i nie można w tej chwili ferować żadnych wyroków” – napisano.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia poinformował w rozmowie z TVN24, że Adam Niedzielski zlecił prezesowi NFZ przeprowadzenie kontroli w szpitalu w Pszczynie.
Czytaj też:
Awantura na antenie TOK FM. Soboń: Niech pani nie przekracza granicy bezczelności
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS