Nagroda dla Glapińskiego
Oficjalny komunikat głosi, że Glapiński dostał nagrodę za: utrzymanie stabilności systemu bankowego w kryzysie spowodowanym pandemią wirusa SARS-CoV-2, znaczące zwiększenie rezerw złota w posiadaniu banku centralnego i wspieranie obrotu gotówkowego.
Wręczając nagrodę prezydent uzasadniał wybór własnymi słowami:
„Kiedy pandemia coraz bardziej narastała, zaczynało się mówić o tym, że za chwilę nie będziemy mogli wychodzić z domu, że zaczęły się obawy, że może dojść do paniki bankowej, że może braknąć pieniędzy w bankach, że ustawią się kolejki klientów, którzy nie będą w stanie wypłacić swoich depozytów […]. Rzecz cała polega na tym, żeby umieć kierować strumieniami gotówki, które są bankom potrzebne tak, aby nigdy nie zabrakło na zapotrzebowania klientów, bo w momencie, w którym zaczyna jej brakować, zaczyna się panika bankowa, która czasem efektem domina może doprowadzić do zawalenia się całego systemu. (…) Było to niebezpieczeństwo ogromne. Tylko Pan Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński i ja wiemy, ile razy w tamtym monecie się spotkaliśmy, ile razy Prezes przychodził do mnie i mówił: Panie Prezydencie spokojnie, działamy, panujemy nad sytuacją.”
Inflacja? Lepiej nie mówić
Prezydent przemilczał problem numer jeden w kraju: inflację, która zbliża się do 7 proc. i drenuje nasze portfele.
Pandemia jak nic wcześniej zsynchronizowała cały świat. Reakcje wszędzie były podobne – zamykano firmy, sklepy i ludziom nakazywano pozostać w domach. Banki centralne obniżały stopy procentowe i drukowały pieniądze, by rządy mogły dopłacać firmom do utrzymania miejsc pracy. NBP zareagował tak samo i nikt go za to nie wini. Ekonomiści się spierają jedynie o to, czy nie przesadził z obniżeniem stóp procentowych (z 1,5 proc. do 0,1 proc.) i rozmiarami dodrukowania pieniędzy. Większość ekonomistów jest jednak zgodna w krytyce, że w późniejszym okresie NBP – na który konstytucja obowiązek dbania o stabilność cen – przespał walkę z inflacją. Bank centralny powinien być jak podczaszy na imprezie i gdy goście są już podchmieleni i zabawa się niebezpiecznie rozkręca zabrać misę z ponczem. Tak postąpili prezesi wielu banków m.in. Czech i Węgier, kilkukrotnie już podnosząc stopy procentowe. Prezes Glapiński za długo drukował pieniądze i za późno zaczął podnosić stopy więc inflacja u nas jest najwyższa od 20 lat, obecnie jesteśmy rekordzistą Europy. A prezes dostał nagrodę…
Myślałem, że są tylko dwa rodzaje nagród, takie, których splendor spływa na nagradzanego i te, które dowartościowują nagradzającego. Ale specjalna Nagroda Gospodarcza prezydenta RP nie mieści się w tych kategoriach – jest próbą przekonania opinii publicznej, że wszystko jest w porządku i pod kontrolą.
Zamykając uszy na krytykę rząd, prezydent i NBP mogą dalej prowadzić bardzo ryzykowną wsobną politykę samozadowolenia – bank centralny pobłaża inflacji, by wspierać rząd, ten ogłasza kolejne programy wydatków z państwowej kasy, ceny rosną, a prezydent reaguje na to specjalnie ustanowioną nagrodą dla prezesa Glapińskiego. Jeśli nie przerwą tego zaklętego kręgu odwzajemniania się za przysługi za chwilę NBP wprowadzi do obiegu banknot z podobizną prezydenta Dudy.
Czytaj też: Rząd PiS jest beneficjentem polityki NBP. Czego jeszcze nie mówi Adam Glapiński?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS