Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Zbigniew Girzyński byli gośćmi programu „Kropka nad i”. Tematem rozmowy była sprawa śmierci 30-latki w Pszczynie. Pacjentka zmarła przez wstrząs septyczny. Sprawę nagłośniła mecenas Jolanta Budzowska, która stwierdziła, że do tragedii by nie doszło, gdyby nie wyrok TK zaostrzający prawo aborcyjne. Sporo wpisów w tej sprawie pojawiło się pod hasztagiem #anijednejwiecej.
Girzyński ocenił, że doszło do wielkiej tragedii, ale przepisy pozwalają na przerywanie ciąży, kiedy zagrożone jest życie lub zdrowie matki. Poseł koła Polskie Sprawy ocenił, że zdarzenie jest wykorzystywane w ramach politycznej gry i nie chce w tym uczestniczyć. Polityk Lewicy zwróciła z kolei uwagę na „obowiązujące, restrykcyjne i barbarzyńskie prawo antyaborcyjne”. Dodała, że przez nie lekarze „boją się ratować życie kobiety”.
Śmierć 30-latki w Pszczynie. Zbigniew Girzyński pytany o empatię
Girzyński został zapytany o swoją empatię. Polityk powtórzył kwestię o przesłance dopuszczającej wykonanie aborcji, jeśli zagrożone jest zdrowie lub życie matki. – Nie zawsze obumierający płód zagraża życiu lub zdrowiu matki. Czy pan to rozumie? – przerwała posłowi prowadząca program. Monika Olejnik znowu zarzuciła swojemu gościowi, że nie ma empatii. Girzyński próbował odpowiedzieć, ale głos dostała Dziemianowicz-Bąk.
Po wypowiedzi były poseł PiS został zapytany, co dał wyrok TK ws. aborcji. – Jak już panie mówią o empatii, nie dając się mi wypowiedzieć, mimo że wy jesteście dwie ze swoimi tożsamymi poglądami, do czego macie prawo, to teraz pozwólcie panie, że ja coś powiem. Jak mówimy o empatii to jaka jest wasza empatia wobec śmierci małych dzieci, za których jesteście, żeby były zabijane. Jaką macie empatię wobec dzieci nienarodzonych – mówił Girzyński.
Były poseł PiS zirytowany ciągłym przerywaniem wypowiedzi
Olejnik przerwała politykowi, prosząc go, aby „nie imputował, że są za zabijaniem małych dzieci”. Dziemonowicz-Bąk wspomniała, że w Sejmie czeka ustawa „ratunkowa” Lewicy. O poparcie dla przepisów został zapytany poseł koła Polskie Sprawy. Girzyński zaczął mówić o wykorzystywaniu tragedii i błędu lekarskiego, na co Olejnik i polityk Lewicy przerwały mu mówiąc, że nie ma pewności, że doszło do błędu.
– Jeżeli panie chcecie rozmawiać same z sobą, to rozmawiajcie same z sobą i nie zapraszajcie mnie do programu. Jeżeli chcecie mi zadać pytanie, to pozwólcie mi przynajmniej odpowiedzieć, a nie, obie, albo jedna, albo druga, wchodzicie natychmiast w zdanie. Jeżeli panie chcecie naprawdę uczciwie rozmawiać, a nie grać ludzką tragedią na grobie tej biednej matki – powiedział Girzyński, po czym Dziemianowicz-Bąk znowu mu przerwała.
Girzyński: Nie jest łatwo rozmawiać na odległość
W dalszej części programu posłanka Lewicy znowu weszła w zdanie byłemu politykowi PiS. – Starałem się, nigdy nie przerywałem poseł Dziemianowicz-Bąk w tym programie. Przerwała mi już chyba trzeci raz. Nie jest łatwo rozmawiać na odległość – mówił Girzyński. Polityk w kolejnej wypowiedzi rzucił w końcu do posłanki Lewicy, aby „pozwoliła mu skończyć bez przerywania”. Na koniec programu Olejnik powiedziała do swojego gościa, aby następnym razem stawił się w studiu.
Czytaj też:
„Kropka nad i”. Ostry spór Olejnik z byłym posłem PiS. „Co pani ma z tym wrakiem?”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS