A A+ A++

Kiedy w dzień Wszystkich Świętych odwiedzam cmentarze, myślę o tym, co czują zmarli pośród tak wielkiej ciżby żywych. Czy nie jest im za ciasno. Zbyt hałaśliwie. Jak znoszą tę wyrwę w wieczności. I zawsze wtedy wraca do mnie wiersz ulubionego poety okresu międzywojnia, mało wówczas rozumianego, a dziś pewnie jeszcze mniej. Szkoda, bo zostawił w swych strofach tak wiele czułości wobec wszelkich istot, zwłaszcza innych, dziwnych, tych – by użyć jego słów – „niezgrabnych”, „byle jakich”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNBA. Kolejna porażka broniących tytułu Milwaukee Bucks
Następny artykułKultura Dostępna – WYSZYŃSKI. ZEMSTA CZY PRZEBACZENIE