A A+ A++

W czwartkowe popołudnie na ul. Głębokiej w Lublinie strażnicy miejscy reanimowali kobietę, która straciła przytomność na przystanku. Resuscytacja z użyciem defibrylatora AED trwała aż do przyjazdy karetki pogotowia.

Jak relacjonują strażnicy miejscy, podczas patrolu zauważyli skupisko ludzi na przystanku autobusowym zlokalizowanym na ul. Głębokiej w Lublinie. Po chwili okazało się, że jedna z osób przebywających w tym miejscu prowadziła resuscytację krążeniowo-oddechową nieprzytomnej kobiety. Widząc, że kobieta w podeszłym wieku przestała oddychać, wezwali na miejsce pogotowie i natychmiast przystąpili do reanimacji.

Funkcjonariusze przejęli czynności ratownicze poprzez udrożnienie dróg oddechowych. Strażnicy wykorzystali przenośny defibrylator zewnętrzny, aby usprawnić ratowanie życia kobiety. Strażnicy prowadzili naprzemiennie resuscytację krążeniowo-oddechową poprzez uciskanie klatki piersiowej poszkodowanej kobiety zgodnie z poleceniami wydawanymi przez urządzenie AED, które nie zalecało defibrylacji. Kobieta została okryta folią izotermiczną.

Po kilkunastu minutach na miejsce przybył zespół ratowników medycznych, który przejął dalszy ciąg czynności medycznych. Ratownicy zdecydowali o umieszczeniu poszkodowanej na noszach w celu kontynuacji RKO wewnątrz karetki. W międzyczasie strażnikom udało się ustalić tożsamość kobiety oraz skontaktować z członkiem jej rodziny, dzięki czemu otrzymali informacje dotyczące przyjmowanych przez kobietę leków, oraz chorób, na jakie się leczy.

Udało się przywrócić funkcje życiowe kobiety. Została przetransportowana do szpitala.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMarek Biernacki: Dlaczego Polsce nie pomagają ewakuowani Afgańczycy?
Następny artykułW szpitalach covidowych mniej chorych niż przed rokiem, ale przebieg choroby jest cięższy