1 godz. 56 minut temu
– Paradoksem jest fakt, że mamy w Polsce specjalistów z Afganistanu, których ewakuowaliśmy z Kabulu, ale oni zamiast siedzieć przed komputerami na forach migranckich, siedzą w ośrodkach dla uchodźców – mówi Interii członek komisji ds. służb specjalnych Marek Biernacki, który zachęca, by skorzystać z umiejętności i doświadczenia tych ludzi do walki z kryzysem na polsko-białoruskiej granicy. – Niestety, my z tej możliwości nie korzystamy – rozkłada ręce były minister.
Dokładnie dwa miesiące temu kończyła się akcja ewakuacyjna z Kabulu. Pospieszna, początkowo nieprzygotowana, a w konsekwencji chaotyczna. Stała się ona problemem dla wszystkich państw, które po przejęciu władzy przez Talibów musiały błyskawicznie wydostać z Kabulu swoich rodaków, a także Afgańczyków, którzy znaleźli się w niebezpieczeństwie. W Polsce pieczę nad naszą operacją trzymali szef KPRM Michał Dworczyk i wiceszefowie MSZ Marcin Przydacz i Paweł Jabłoński.
Pod koniec sierpnia Przydacz poinformował na konferencji prasowej, że zasadnicze cele misji zostały osiągnięte, bo wszyscy obywatele polscy zostali ewakuowani, podobnie jak pracownicy polskiej ambasady. Dodał, że ewakuowano też współpracowników polskiego kontyngentu wojskowego. Wszyscy mieli być w Polsce bezpieczni.
Niemal w tym samym czasie rozpoczął się kryzys przy granicy polsko-białoruskiej, który trwa do dziś. Dokładnie miesiąc temu, ministrowie Mariusz Kamiński i Mariusz Błaszczak zorganizowali słynną już konferencję, podczas której poinformowali, co dzieje się przy granicy. Prezentowali też np. zdjęcia z telefonów migrantów. Niektóre z nich mogły prezentować treści pedofilskie i zoofilskie, co były szef MSWiA Marek Biernacki nazywał wówczas “kompletnym brakiem profesjonalizmu”. Już wtedy zwrócił uwagę na inną rzecz.
– Jedna fotografia pokazywała oficera, a w moim przekonaniu to mundur afgańskiego NDS-u (…) NDS współpracował bardzo blisko z naszymi służbami specjalnymi. Ten człowiek nie miał więc przyszłości w Afganistanie, a nawet mógł trzymać to zdjęcie w telefonie po to, by pokazać, że był po dobrej stronie mocy – alarmował miesiąc temu Biernacki.
Zarówno Biernacki, jak też wcześniej Przydacz, zwrócili więc uwagę, że w Polsce znajdują się byli afgańscy funkcjonariusze, którzy ściśle współpracowali z państwem polskim podczas misji naszych żołnierzy w tym kraju. Dziś Biernacki przekonuje, że grzechem byłoby nie skorzystać z ich doświadczenia i umiejętności biorąc pod uwagę to, co dzieje się przy granicy polsko … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS