A A+ A++

fot. Michał Szymański

– ŁKS to jest klasowy zespół. Próbowałyśmy z nim nawiązać wyrównaną walkę, ale tym razem to nie wystarczyło do odniesienia zwycięstwa. Mogłyśmy pokusić się o urwanie seta przeciwniczkom, bądź doprowadzenie nawet do tie-breaka. Niestety, dziewczyny z Łodzi potwierdziły swoją klasę – powiedziała Natalia Gajewska, rozgrywająca zespołu z Kalisza po przegranej z ŁKS-em.

Siatkarki Energi MKS-u Kalisz nie sprawiły niespodzianki. W zaległym meczu TAURON Ligi przegrały u siebie z ŁKS-em Commercecon Łódź, nie urywając faworytkom nawet seta. – ŁKS udowodnił nam jaki jest mocny i pokazał, gdzie jest nasze miejsce. W pierwszym secie graliśmy kulawo, bo nasza gra była bardzo szarpana. W drugim i trzecim secie zagraliśmy naprawdę bardzo dobrze. Niemniej o wyniku tego spotkania zadecydowały niuanse. Nie potrafiliśmy podbić piłki, która przeszła po siatce albo odczytać lotu piłki, która spadła obok zawodniczki. Do wystawy dyszlem skakaliśmy trzema pojedynczymi blokami. To są niuanse, które są normalnością na pewnym poziomie. My do niego dążymy – zaznaczył Jacek Pasiński, szkoleniowiec MKS-u.


Nie ukrywał on, że łodzianki pokazały się z bardzo dobrej strony. Zagrały równo i konsekwentnie, co świadczy o tym, że powoli łapią swój rytm gry. – ŁKS zagrał jeden z najlepszych meczów do tej pory – na takiej efektywności w przyjęciu i ataku, że myślę, że tak grając, wygrałby z każdym zespołem w TAURON Lidze – dodał szkoleniowiec ekipy znad Prosny.

Siatkarki MKS-u żałowały, że bardziej nie postawiły się faworytkom, bowiem czuły, że mogły urwać im choćby jedną partię. – Wiedziałyśmy, z kim gramy. ŁKS to jest klasowy zespół. Próbowałyśmy z nim nawiązać wyrównaną walkę, ale tym razem to nie wystarczyło do odniesienia zwycięstwa. Mogłyśmy pokusić się o urwanie seta przeciwniczkom, bądź doprowadzenie nawet do tie-breaka. Niestety, dziewczyny z Łodzi potwierdziły swoją klasę i przegrałyśmy to spotkanie – stwierdziła rozgrywająca kaliskiej ekipy, Natalia Gajewska.

Podopieczne Jacka Pasińskiego są w trakcie mini maratonu meczowego, bowiem w niedzielę pokonały Uni Opole, w środę przegrały z ŁKS-em, a już w weekend czeka je potyczka z Budowlanymi. – W tym tygodniu mamy trzy mecze do rozegrania. Na pewno ma to wpływ na naszą postawę na boisku, bo cykl jest zaburzony. Nie trenujemy tak jak to wygląda w normalnym trybie, kiedy rozgrywamy jeden mecz w tygodniu. Jednak szkoda, że z łodziankami nie nawiązałyśmy więcej walki – zakończyła zawodniczka zespołu znad Prosny.

źródło: MKS Kalisz-YouTube, opr. własne

nadesłał:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLegia kontra Kowalczyk. Klub zapowiada kroki prawne
Następny artykułPrzeżyli wielką, grecką przygodę i wierzą, że kiedyś znów ją powtórzą