A A+ A++

Zapowiadane przez Jarosława Kaczyńskiego zmiany w sądownictwie to nie kosmetyka, ale prawdziwa rewolucja, której jak ognia boją się dziś skrajnie upolitycznione środowiska sędziowskie. Założeniem zmian jest powrót do reform, które utknęły w labiryncie unijnych intryg i urzędniczej niemocy. Wojciech Biedroń przybliża na łamach tygodnika „Sieci” plany zmian w polskim sądownictwie.

Zarysowane przez Jarosława Kaczyńskiego zmiany polegają w skrócie na likwidacji samodzielnych sądów rejonowych i włączeniu ich do sądów okręgowych. Prezes PiS mówił też o likwidacji sądów apelacyjnych i zastąpieniu ich sądami regionalnymi. Tych będzie więcej niż obecnie sądów apelacyjnych, których jest w Polsce zaledwie 11. Sąd Najwyższy zostanie liczebnie zredukowany. Tak w zarysie wygląda plan Zjednoczonej Prawicy na reformę

— wskazuje dziennikarz.

By zrozumieć istotę zmian zaproponowanych przez Jarosława Kaczyńskiego, należy się cofnąć w czasie. W 2017 r. przeprowadzono reformę Krajowej Rady Sądownictwa, zmiany dotyczyły też Sądu Najwyższego. Weta prezydenckie przystopowały jednak nurt reform. Wpływ na to miał także konflikt z Komisją Europejską, który pomimo dobrej woli polskiego rządu nie został rozwiązany. Fiasko rozmów z Brukselą, kolejne orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz rebelia „kasty” sędziowskiej paradoksalnie przyspieszyły reformę sądownictwa. Zaniechane cztery lata temu zmiany wejdą teraz w życie. Oczywiście prace nad ostatecznym kształtem wciąż trwają

— wyjaśnia autor.

Biedroń cytuje słowa Sebastiana Kalety, wiceministra sprawiedliwości:

Zmiany te były planowane od początku reformy w sądownictwie, ale wskutek rozmów prowadzonych z Unią Europejską zostały wstrzymane. Mają one spowodować m.in., by rozłożenie prowadzonych spraw pomiędzy sędziami było maksymalnie równe. Chodzi też, by ograniczyć liczbę stanowisk funkcyjnych w sądach poprzez ujednolicenie struktury. Dzięki temu szybciej będzie można rozpatrywać sprawy. Zmiany w Sądzie Najwyższym mają związek z chaosem, który panuje w tym sądzie i który jest skutkiem działań sędziów, którzy kwestionują porządek ustrojowy Rzeczypospolitej. Ta reorganizacja ma też przyspieszyć sprawność rozpatrywania skarg kasacyjnych poprzez przeniesienie ich na poziom sądów regionalnych.

Autor opisuje, na czym mają polegać zmiany.

Prezes PiS zapowiedział, że dojdzie do spłaszczenia struktury sądownictwa. Znikną sądy rejonowe, które staną się wydziałami sądów okręgowych. To w oczywisty sposób spowoduje awans sędziów rejonowych do okręgu, co oznacza wzrost ich zarobków i ugruntowanie statusu […]. Dlatego tzw. kasta sędziowska jest przerażona zapowiedzią reformy. Słusznie rozumie, że nowe propozycje zostaną zaakceptowane przez większość ich kolegów z sądów rejonowych […]. Biedroń zaznacza też, że zmiana sądów spowoduje, iż… „kasta” zostanie zrównoważona sędziami sądów rejonowych, którzy nie mają czasu ani ochoty toczyć wojny z demokratycznie wybraną władzą […]. Jest szansa, że spór i chaos wprowadzone przez upolitycznionych sędziów nareszcie się zakończą. Sądy regionalne, które zastąpią sądy apelacyjne, także rozbiją zwartą strukturę zbuntowanej części środowiska sędziowskiego. Spłaszczenie struktury to także lepszy dostęp do sądu dla obywateli

— pisze.

Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 25 października br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.

Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDobry humor w jesiennych barwach
Następny artykułNiemcy: Policyjny dozorca okazał się politycznym przestępcą. Wpadł, bo palił marihuanę