Podobnie piszę do wszystkich stowarzyszeń obrońców przyrody – zapraszam Was do Jaworzna – przyjedźcie i zobaczcie na własne oczy tę hałdę w wyrobisku kopalni piasku, te osadniki mułów węglowych, na których ma stanąć fabryka Izery. Jesteście wprowadzani w błąd i głosicie nieprawdę. Ktoś wam kiedyś będzie czynił z tego wyrzuty, że w przypadku mojego miasta posługiwaliście się kłamstwem. A po prostu nie wiedzieliście, jak jest.
Ponieważ nie wszystkim jest po drodze do tego miasta dlatego będę waszymi nogami i oczami. Oto południowo-wschodni skraj strefy. Startujemy z ulicy Wojska Polskiego, wchodzimy pomiędzy przypadkowe zgromadzenie drzew.Idziemy na północ. Po drodze mijamy martwą brzozę brodawkowatą rozkładaną przez hubiaka pospolitego.
Dalej teren jest bardzo nierówny. Dominujące drzewo to brzoza brodawkowata. W runie lasu natrafiam na płat bluszczu pospolitego. Ta rodzima liana nie podlega ochronie prawnej.
Po przejściu kilkudziesięciu metrów natrafiam na pierwsze storczyki z rodzaju kruszczyk.
Osiągam grzbiet wzniesienia. To zdaniem prezydenta przypadkowe zgromadzenie drzew jest podejrzanie gęste. Ze względu na dominację sosny zwyczajnej możne je uznać za bór bardzo mieszany. Podłoże jest niestabilne. To po prostu wydma. Dlatego niektóre drzewa, tak jak ta brzoza brodawkowata przegrywają z grawitacją.
Trafiło się też gniazdo mrówki rudnicy. Tutaj sprawa jest jasna. W Polsce mrówka rudnica podlega ochronie częściowej. Ochroną objęte są także gniazda mrówek.
Idę dalej uważnie się rozglądając. Teren jest nierówny. W drzewostanie dominuje sosna zwyczajna i brzoza brodawkowata. Teraz natrafiam na kolejne gniazdo mrówki rudnicy. Generalnie jest ich tutaj więcej.
Kolejny kawałek lasu to grupa brzozy brodawkowatej z orlicą pospolitą w runie. Pomiędzy paprociami trafił się kolejny storczyk z rodzaju kruszczyk.
Teraz trafiam na skupienie kilku leśnych dróg. W tym momencie zbliżam się ku ulicy Obrońców Września 1939 roku. Idąc w jej kierunku natrafiłem na kolejnego storczyka z rodzaju kruszczyk.
Teraz natrafiam na kolejną drogę. Odbija ona w kierunku północno zachodnim. Idą nią w miarę szybko. W jej osi znajdują się spore płaty konwalii majowej. Do października 2014 roku był to gatunek chroniony. Nieźle jak na obszar bardzo zdegradowany. Ponad konwaliami szumią malownicze brzozy brodawkowate.
Trafiło się także drzewo tego gatunku z hubą na raka, czyli błyskoporkiem podkorowym.
Oto bardzo zarośnięty odcinek tej drogi. Tutaj dominuje paproć wietlica samicza.
Kolejna osobliwość to gęstoporek cynobrowy. Taka sobie huba, ale jednak prawie chroniona. W Polsce to gatunek rzadki. Znajduje się na Czerwonej liście roślin i grzybów Polski. Ma status R – potencjalnie zagrożony z powodu ograniczonego zasięgu geograficznego i małych obszarów siedliskowych. Znajduje się na listach gatunków zagrożonych także w Szwajcarii, Anglii, Litwie i Niemczech.
Jest też okazała huba. To mająca bardzo wiele lat lakownica spłaszczona.
Idąc dalej, kierując się na zachód powoli osiągam granicę lasu oraz osadnika. Cały czas znajdujemy się w obrębie boru bardzo mieszanego.Teraz będzie szczypta żółci. Oto raczej rzadka i niegodna swojej polskiej nazwy roślina. Tak wygląda nawłoć pospolita.
Zbliżam się do właściwej granicy lasu i osadnika. Osadnik zawiera przede wszystkim pyły z elektrofiltrów. Podstawowym gatunkiem jest tutaj trzcinnik piaskowy. Są też rozmaitości. Oto topola biała. Jedno z pierwszych drzew, które osiedliły się tutaj z własnej woli.
Trafiła się jeszcze krwawnica pospolita. To niezłe ziółko uwielbia miejsca podmokłe.
Godna uwagi jest inwazyjna nawłoć wąskolistna. To bardzo ekspansywny gatunek. Najwięcej stanowisk posiada w naszym regionie.
Bardzo szybko przechodzę na drugą stronę. Wędruję teraz skrajem lasu w obrębie osadnika. Tutaj na kamienistym gruncie natrafiam na wrotycz pospolity. Pomiędzy drzewami utrzymują się skupiska trzciny pospolitej. Znaczy się obszar, jest zasobny w wodę.
Tak wygląda północna część osadnika. To przestrzeń kolonizowana przez roślinność zielną.
Bardzo osobliwym i rzadkim gatunkiem w naszej okolicy jest koniczyna rozdęta. Przyjrzyjmy się jej dokładnie. Siedliskiem jest granica lasu i osadnika. Tutaj trafiła się również centuria pospolita. To kolejny gatunek niegodny swojej polskiej nazwy. Roślina jest objęta ochroną częściową. Zdjęcie przedstawia ten gatunek na analogicznym siedlisku w Dziećkowicach.
Oto kolejny widok osadnika oraz skraju lasu. Tutaj znajduje się brzoza brodawkowata wygięta w fikuśny łuk. To skutek walki z grawitacją na niestabilnym podłożu.
Oto pierwsza woda utrzymująca się w większej ilości do zachodniej części osadnika. Idę teraz jego krawędzią w kierunku południowym. U podnóża jego zachodniej krawędzi znajduje się rów z wodą. Jest ona bogata w związku żelaza. Po drodze natrafiam na wierzbę kruchą, która przegrała z grawitacją.
Nieco dalej w otoczeniu drzew znajduje się otwarta przestrzeń, na której dominuje trzcina pospolita.
Kończąc ten film, zwracam uwagę na rynny erozyjne żłobiące brzegi osadnika.
Natomiast absolutny koniec tego filmu to prawy brzeg Żeleźnicy. Teraz zalega tutaj rdzawy osad, przyszła ruda darniowa. Wiosną stała tutaj woda.Piotr Grzegorzek
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS