„Wydaje się, że to jest dowód na to, że wpływy Donalda Tuska jako niekwestionowanego lidera są ograniczone” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Arkadiusz Jabłoński, socjolog, wykładowca KUL.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dobra mina do złej gry? Tusk po wyborach w PO: „Pokonani niech nie opuszczają rąk. Jesteście wszyscy jedną drużyną”
wPolityce.pl: Jak ocenia Pan wybory wewnętrzne w Platformie Obywatelskiej oraz fakt, że część namaszczonych przez Donalda Tuska kandydatów przegrało wybory w regionach, szczególnie w Gdańsku, gdzie klęskę poniosła Agnieszka Pomaska?
Prof. Arkadiusz Jabłoński: Wydaje się, że to jest dowód na to, że wpływy Donalda Tuska jako niekwestionowanego lidera są ograniczone. Z jednej strony to może i dobrze świadczyć o partii, w której demokratyczne procedury wygrały z namaszczaniem kogoś przez lidera. Natomiast z drugiej strony, gdy idzie o skonsolidowanie działań partii, to takie swoiste wotum nieufności też może pokazywać narastanie jakichś przyszłych problemów gdy idzie o koordynowanie pracy wszystkich struktur partyjnych.
Jak ocenia Pan wybór przez Donalda Tuska osób, które niejako obdarzył swoim namaszczeniem? Agnieszka Pomaska nie wydaje się być politykiem z charyzmą, który swoim charakterem czy metodami działania w znaczący sposób wzmocni struktury PO w okręgu gdańskim. O co chodziło Donaldowi Tuskowi nominując takie a nie inne osoby?
Jest w tym pewna logika doboru ludzi, którzy będą bierni, mierni, ale wierni. Chodziło o to, żeby nie było tak, iż w regionach wyrastają baronowie, z którymi trzeba się liczyć, ale chodziło bardziej o to, żeby byli posłuszni wykonawcy woli partyjnego lidera.
Myślę, że to była logika, która kierowała panem Donaldem Tuskiem, aby tacy ludzie, nawet niekiedy wbrew realnym wpływom, jakie mają czy mogliby mieć w swoich okręgach, byli namaszczani. Tacy więc ludzie, których pozycja w pełni zależy od Donalda Tuska, a nie tacy, którzy swoją pozycję wypracowali i zajmują ją w sposób naturalny jako ci, którzy mają największą pozycję w regionie.
Czy ten wynik wyborów wewnętrznych w Platformie Obywatelskiej świadczy o tym, że członkowie tej partii jednak w pewien sposób obawiają się nadmiernej hegemonii Donalda Tuska?
Nie wiem, czy to jest obawa przed hegemonią Donalda Tuska. Jest to chyba raczej takie małe wotum braku zaufania w to, że on wie tak do końca, co robi i że to podporządkowanie sobie struktur regionalnych najlepiej wpłynie w ogóle na partię jako taką. Donald Tusk stracił impet. Nadzieje w nim pokładane nadal jakieś są, bowiem wynika to z braku realnej alternatywy, gdy idzie o przywództwo, natomiast wydaje się, że doły partyjne chcą mieć jakiś realny wpływ na to, co się będzie działo, a nie chcą być tylko wykonawcą poleceń płynących z góry.
Chyba raczej nie jest to więc sprzeciw tak do końca wynikający z hegemonii, tylko raczej z braku zaufania w moc sprawczą Donalda Tuska. Chcą sobie zachować prawo do korygowania czy dyskutowania z nim pewnych pomysłów, aby dać sobie może większą szansę na ewentualne zwycięstwo wyborcze.
Czy na tym tle może dojść do jakiegoś poważniejszego konfliktu w łonie tej partii?
Myślę, że na pewno będą tu różne siły odśrodkowe i teraz to wszystko będzie zależało od tego, jak Donald Tusk zaprezentuje tę ofertę programową, która ma teraz dotrzeć do społeczeństwa. Czas konsolidowania, układania się musi się szybko zakończyć, bowiem trzeba podjąć realne działania. Jeżeli one nie będą skuteczne – partia jako całość nie będzie zyskiwała w sondażach i będzie dryfowała pomiędzy możliwościami różnych koniecznych koalicji – to możemy się spodziewać różnych ruchów odśrodkowych, którymi ludzie będą chcieli sobie zagwarantować większe szanse na sukces wyborczy, nawet wtedy, gdy PO nie będzie partią rządzącą. Będą wiedzieć bowiem, że na rządy ogólnopolskie liczyć nie można, ale warto zagrać o zagwarantowanie sobie w miarę stabilnej pozycji politycznej. I tu mogą być jeszcze różne wewnętrzne perturbacje w ramach Platformy Obywatelskiej.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
CZYTAJ TAKŻE:
-TYLKO U NAS. Porażka kandydatów Tuska w wewnętrznych wyborach. Borowczak: Czasem szefa się nie słucha. Sam głosowałem na Struka
-Poparcie Tuska nie pomogło! Pomaska przegrała na Pomorzu, a Szełemej na Dolnym Śląsku. „Donald przegrał u siebie”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS