Krzysztof Ołdakowski SJ – Watykan
Ojciec Święty zwrócił uwagę, że nie żyjemy już w niewoli lęku i grzechu, ale w wolności dzieci Bożych. Wolność ta bynajmniej nie jest „zachętą do hołdowania ciału” (Ga 5, 13), nie jest życiem według ciała, instynktu, indywidualnych zachcianek i egoistycznych popędów. Przeciwnie, wolność Jezusowa prowadzi nas do tego, byśmy – jak pisze Apostoł – służyli sobie wzajemnie. Innymi słowy prawdziwa wolność w pełni wyraża się w miłości. Franciszek zauważył, że po raz kolejny stajemy wobec paradoksu Ewangelii: jesteśmy wolni, gdy służymy; odnajdujemy się w pełni, gdy dajemy siebie; posiadamy życie, jeśli je tracimy (por. Mk 8, 35). Nie ma wolności bez miłości. Wolność egoistyczna, polegająca na tym, że robię to, na co mam ochotę nie jest wolnością, wraca ona jakby do siebie, nie jest płodna.
Franciszek zaznaczył, że tylko wolność kierowana miłością wyzwala innych i nas samych, umie słuchać bez narzucania, umie kochać nie zmuszając, buduje, a nie niszczy, nie wykorzystuje innych dla własnej wygody i czyni im dobro, nie szukając własnej korzyści. Jeśli wolność nie służy dobru, grozi jej, że stanie się bezpłodna i nie przyniesie owoców. Wolność ożywiona miłością prowadzi ku ubogim, rozpoznając w ich twarzach oblicze samego Chrystusa.
Ojciec Święty zauważył, że naglącym wyzwaniem współczesnych czasów jest odkrycie wspólnotowego wymiaru wolności. Pandemia pokazała wszystkim, że potrzebujemy siebie nawzajem. Inni ludzie nie są przeszkodą, ale dają nam możliwość pełniejszego urzeczywistniania wolności. „Nasza wolność rodzi się z miłości Boga i wzrasta w miłosierdziu” – zakończył swoje rozważanie Franciszek.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS