Jednoroczna roślina z rodziny ślazowatych nosi wiele nazw – jest znana jako piżmian jadalny lub ketmia jadalna, Hindusi mówią na nią bhindi, zaś mieszkańcy krajów afrykańskich – gumbo. Na świecie najpowszechniej stosuje się jednak anglojęzyczne określenie okra.
Pochodzi prawdopodobnie z terenów dzisiejszej Etiopii, choć już w starożytności jej walory ceniono w Imperium Rzymskim czy na Półwyspie Arabskim, skąd pożywny owoc dotarł do Indii i krajów południowo-zachodniej Azji, gdzie dziś stanowi obowiązkowy składnik licznych potraw. W XVII w., na statkach wiozących niewolników z Czarnego Lądu, trafiła do Ameryki. Początkowo okra była uprawiana przede wszystkim w Brazylii, z czasem także na Karaibach oraz w Stanach Zjednoczonych – w 1781 r. Thomas Jefferson, późniejszy prezydent USA, wspominał, że roślina świetnie zadomowiła się w Wirginii.
Dziś ketmię jadalną uprawia się na masową skalę w wielu zakątkach świata, gdzie panuje sprzyjający jej klimat tropikalny. Podłużne, strąkowate owoce (w zależności od gatunku mają barwę od zielonej po czerwono-bordową) zbiera się nie w pełni dojrzałe. Są wówczas bardzo smaczne i delikatne. Można je spożywać na surowo, ale także gotować, smażyć, dusić, suszyć i marynować.
W Polsce zakup świeżej owoców ketmii jadalnej nie należy do łatwych zadań, choć coraz częściej pojawia się w wyspecjalizowanych sklepach, także internetowych. Ciekawym produktem jest też puszkowana okra w słonej zalewie, którą można dodawać do licznych potraw.
Okra to specjał o dużych wartościach odżywczych. Dostarcza m.in. solidnej dawki błonnika pokarmowego, który reguluje procesy trawienia, zapobiega zaparciom, stabilizuje poziom cukru we krwi, obniża stężenie “złego” cholesterolu LDL oraz zmniejsza ryzyko otyłości, chorób układu krążenia czy nowotworów.
Podłużne owoce ketmii jadalne są bogatym źródłem witaminy C – silnego przeciwutleniacza wzmacniającego odporność organizmu oraz chroniącego go przed szkodliwym działaniem wolnych rodników odpowiedzialnych za przyspieszanie procesów starzenia oraz rozwój schorzeń serca, cukrzycy, osteoporozy oraz licznych chorób nowotworowych.
W walce z wolnymi rodnikami witamina C współdziała z witaminą E oraz karotenoidami, których również nie brakuje w okrze (zwłaszcza jej odmianach o czerwonych owocach). Barwniki roślinne (wśród nich także obecny w ketmii chlorofil) mogą hamować rozwój miażdżycy czy chorób degeneracyjnych mięśni.
Antyoksydacyjny potencjał tego produktu jest też zasługą wysokiego stężenia polifenoli. Okra dostarcza sporo białka oraz minerałów, zwłaszcza wapnia, potasu i fosforu. Podczas obróbki termicznej wydziela dużo śluzów, dzięki czemu jest nie tylko znakomitym zagęstnikiem potraw, ale i pomaga w walce z zaburzeniami pokarmowymi (sprawdza się przy problemach z wypróżnieniem, wrzodami żołądka i dwunastnicy oraz hemoroidami).
Okra jest też niskokaloryczna – 100 g produktu dostarcza zaledwie 36 kcal. Dlatego może bez obaw gościć w jadłospisie osób z nadwagą i otyłością, a także stosujących diety odchudzające.
Świeża okra jest chrupiąca, ma przyjemny, delikatny smak. Można ją jeść zarówno na surowo, jak i po obróbce termicznej. W kuchni azjatyckiej, afrykańskiej czy karaibskiej owoce wykorzystuje się przede wszystkim do przyrządzania dań wegetariańskich, np. w Nigerii bardzo popularnym przysmakiem jest zupa z okry i upieczonych bulw manioku, zaś mieszkańcy wysp Trynidad i Tobago zajadają się callaloo – gulaszem z miejscowych roślin liściastych, okry oraz mleczka kokosowego. W Indiach podłużne owoce po przekrojeniu zapieka się i serwuje w formie grzanek, natomiast w Libanie suszy się i w takiej formie dodaje do różnych dań.
Okra sprawdzi się także w polskiej kuchni. Po pokrojeniu możemy wzbogacić nią tradycyjną zupę warzywną, która nie tylko nabierze smaku, ale również gęstości. Owoce możemy udusić z podsmażoną wcześniej cebulą i czosnkiem oraz pomidorami – otrzymamy pyszny dodatek do obiadu albo samodzielną, lekką potrawę.
Okrę warto dodawać do klasycznego leczo, francuskiego ratatouille czy azjatyckich przysmaków typu stir-fry. Świetnie komponuje się z owocami morza, ale również mięsem, szczególnie wołowiną i drobiem. Możemy przyrządzić z niej grillowane szaszłyki, nadaje się też do smażenia w cieście naleśnikowym albo tempurze.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS