Nadchodzący wielkimi krokami, 2022 rok nie powita nas w uprzejmy sposób. W dwóch polskich województwach (w tym na Podkarpaciu) wchodzi bowiem w życie zakaz używania wysoko emisyjnych urządzeń grzewczych. Grzywna za posiadanie ponad 10-letniego pieca, o niższej niż 4 klasie emisji, opalanego drewnem i węglem (tzw. „kopciucha”) może wynieść nawet 5 000 złotych. W dodatku, maruderzy mogą napotkać jeszcze jeden problem. Na rynku już teraz brakuje pomp ciepła i dobrych jakościowo kotłów węglowych. Co w związku z tym? Przeczytajcie w naszym artykule.
Nie pozbyłeś się „kopciucha”? Uważaj
Silną motywacją do wymiany starych pieców na drewno i węgiel mają być zakazy ich używania, które będą wprowadzane kolejno w pozostałych województwach. Osoby, które wstrzymywały się z ta inwestycją, mogą po prostu nie zdążyć. Okazuje się, że na rynku brakuje nie tylko kotłów gazowych i węglowych, lecz również pomp ciepła. Jak zauważyła redakcja „Dziennika Gazety Prawnej” – realizacja zamówienia może potrwać nawet kilka miesięcy. To spory problem, ponieważ zakazy używania „kopciuchów” na podkarpaciu i w województwie śląskim wchodzą w życie już od stycznia. Miejmy też na uwadze, że kary mają być dotkliwe. Tym, którzy zignorują zakazy, grozi od 500 do nawet 5 000 złotych. Na wymianę „kopciucha” mieliśmy pięć lat, więc szanse na odroczenie potencjalnej grzywny są niewielkie. Jak tłumaczy Dariusz Starzycki, wicemarszałek województwa śląskiego, od 1 stycznia 2022 roku będzie to kwestia jednoznaczna: albo ktoś wymienił piec na nowoczesny, albo nie. Nie ma nic pośrodku.
Długie oczekiwanie na piece
„Na realizację zamówienia trzeba czekać w niektórych przypadkach od kilku do nawet 20 tygodni” – tłumaczy prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła, Paweł Lachman, w rozmowie ze wspomnianym już wydawnictwem. Jest to spowodowane kilkoma rzeczami. Główną przyczyną jest jednak to, że dostawy półprzewodników i mikroprocesorów zostały zakłócone przez pandemię. Proceder, jakim jest stosowanie przestarzałych źródeł ciepła, jest więc zakrojony na szeroką skalę. Jak podała Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków – prawie połowa źródeł ciepła zasilanych paliwem to stare piece opalane drewnem i węglem, potocznie nazywane „kopciuchami”. Urządzenia te sięgają poniżej 3 i 4 klasy emisji. Środowiska obrońców przyrody biją zatem na alarm, apelując o powszechną rozwagę. Podają zatrważającą liczbę 3 milionów urządzeń grzewczych, nie spełniających norm emisji dwutlenku węgla, które wciąż pozostają w domach jednorodzinnych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS