Dziki w Sanoku – interwencja
Zgłosił się do nas czytelnik z ulicy Płowieckiej, który ma problem z dzikami. Obok domu ma łąkę o którą dba i regularnie kosi. Problem pojawił się w roku 2020. Wtedy to dziki po raz pierwszy „zorały” działkę. Czytelnik starał się uzyskać pomoc od urzędników.
– Chcę podkreślić, że problem szkód spowodowanych przez dziki nie dotyczy jedynie mojej działki , lecz większości działek rolnych przy ulicy Płowieckiej. Zgłosiłem sprawę do starostwa Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa, ale tam mnie zbyli twierdząc że to nie ich sprawa. Po drugim ”ataku” dzików napisałem pismo do wyżej wspomnianego wydziału i kopię wysłałem do Polskiego Związku Łowieckiego z siedzibą w Krośnie.
Czytelnik znów nie otrzymał odpowiedzi. Podczas wyścigu który niedawno odbywał się w Sanoku, spotkał burmistrza miasta, któremu problem przedstawił. Problem ten jednak powinien być rozwiązany przez starostwo do którego ponownie się udał czytelnik. Starostwo odesłało czytelnika do… burmistrza. Okazało się, że burmistrz może poprosić o odstrzał dzików, ale tylko w wypadku gdy problem dotyczy terenów miejskich. Działka czytelnika i przyległe są własnością prywatną. Dziki są bezkarne. Właściciele okolicznych działek mają niszczone sady i przydomowe uprawy. Nie chcą już nic uprawiać, bo to po prostu nie ma sensu. Dziki wszystko dewastują.
Jak rozwiązać problem? Czytelnik sugeruje odstraszenie dzików, przegonienie ich do lasu. Jest zdegustowany tym, ze nikt nie chce się pochylić nad problemem wielu osób. Dziki nie są pod ochroną i można je odstrzelić, ale kto może wydać pozwolenie? Dobrym sposobem jest odstraszanie dzików. Odstraszanie dzików odbywa się bezkontaktowo, bez bezpośrednich spotkań z dzikiem. Oddziałuje się wówczas na wrażliwe zmysły dzika. Według fachowców najlepiej sprawdzają się metody dźwiękowe tj. armatki hukowe oraz repelenty. I znów pojawia się pytanie, kto powinien się tym zająć.
ew
A ile dzików obecnie żyje w Polsce? PAN podaje statystyki z Małego Rocznika Statystycznego, według których w roku 1995 r. było w Polsce 81 tys. dzików. Dziesięć lat później populacja zwiększyła się do 174 tys., a przez kolejną dekadę liczba dzików w Polsce wzrosła do ponad 200 tys. (w 2017 r. było to 215 tys.). Z drugiej strony wzrastała też liczba odstrzelonych zwierząt. Według szacunków z tego samego źródła(3) odstrzał dzików w sezonie 1995/96 wynosił 76 tys. dzików, w 2005/2006 – 138 tys., a w 2016/2017 – 301 tys. Tutaj warto wyjaśnić, że przyrost populacji dzika w ciągu roku może wynosić nawet ponad 200 proc., więc odstrzał na poziomie 100 proc. populacji wcale nie musi oznaczać, że się ona zmniejszy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS