Tekst ukazał się 25 maja 2009 r. w “Gazecie Wyborczej”.
Wyglądało to jak wspominkowe spotkanie po latach, choć miało w sobie odrobinę perwersji. Duża sala urzędu gminy w podhalańskich Szaflarach. Stoły ustawione w trzy rzędy, kawa, herbata, ciasteczka. Idzie o to, by ludzie poczuli się bezpieczne, uruchomili pamięć.
– Bocycie, pamiętacie? – pyta Stasia Trebunia-Staszel, doktor etnografii z Uniwersytetu Jagiellońskiego, starą góralkę z włosami ukrytymi w chuście (tego popołudnia będzie raz po raz skakać z gwary w literacką polszczyznę). – Pleban, dzieci ubrane po góralsku, uroczystość.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS