A A+ A++

Główny Urząd Statystyczny podał dane za wrzesień 2021 roku. Tak wysokiej inflacji nie było w Polsce od 20 lat. Konkretnie od czerwca 2001 roku, kiedy oficjalny wynik wyniósł 6,2 proc.

W zestawieniu z sierpniem zanotowano natomiast wzrost o 0,6 pkt proc.

Ceny żywności wzrosły o 4,4 proc. w ujęciu rocznym

Według oficjalnych danych ceny żywności i napojów bezalkoholowych poszły w górę o 4,4 proc. rok do roku, nośników energii o 7,2 proc., paliw do prywatnych środków transportu o 28,6 proc. Z kolei w perspektywie miesięcznej, ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 0,1 proc. w porównaniu z sierpniem, nośników energii o 0,8 proc., a paliw do prywatnych środków transportu zwiększyły się o 2 proc.

Wzrost cen towarów i usług zdecydowanie przekroczył konsensus rynkowy. Eksperci przewidywali, że inflacja wyniesie 5,5 proc. Podczas ostatniego spotkania Członkowie Rady Polityki Pieniężnej zmienili optykę na ewentualne podwyższenie stóp procentowych. „Już nie tylko część, ale już większość uważa, że taki ruch może być potrzebny. Do tej pory RPP powtarzała, że inflacja jest zjawiskiem przejściowym i spowodowanym czynnikami zewnętrznymi” – przypomina wprost.pl.

„To jeszcze nie koniec wzrostów. W październiku czeka nas szóstka z przodu” – wskazali analitycy mBanku.

twitter

Kościński: Inflacja spowolni

Minister finansów Tadeusz Kościński uważa, że inflacja spowolni w 2022 roku, a obecny poziom „nie jest niepokojący”.

– Prognozujemy, że inflacja będzie schodziła w przyszłym roku. Nie wierzę w to, że Polski Ład napędzi inflację, gdyż ci, co mniej zarabiają nie będą płacić podatków. To jest grupa, która nie chodzi do do restauracji i nie podróżuje za granicę – to jest grupa, która potrzebuje pieniędzy na podstawowe potrzeby, a to nie będzie napędzać inflacji – powiedział Kościński w połowie września, w wywiadzie dla Money.pl.

Inflacja statystyczna a odczuwalna

Centrum im. Adama Smitha, Andrzej Sadowski przypomniał z kolei w rozmowie z Radiem WNET o różnicy między inflacją statystyczną, a odczuwalną.

– Użyjmy natomiast przykładu podawania temperatury. Podaje się temperaturę, którą widzimy za oknem na termometrach, a jednocześnie podaje się w tym samym komunikacie temperaturę odczuwalną, która jest znacznie bardziej dotkliwa, niż ta na wskaźniku termometru. Tak samo, między tą statystyczną inflacją, a odczuwalną przez obywatela jest daleko idąca przepaść. Odczuwalna jest dla obywatela kilka razy większa, co widać choćby przez pryzmat regularnych zakupów, których dokonuje – powiedział ekspert.

Ekonomista wskazał, że kolejne komunikaty GUS przypominają dowcip z PRL. – Władza komunistyczna przyznawała, że co prawda podrożała jakaś ilość artykułów spożywczych, ale potaniały lokomotywy i dzięki temu średni poziom cen został zachowany – przytoczył.

– Pocieszanie nas, że inflacja jest na poziomie, będącym pod kontrolą jest o tyle niewłaściwe, że mamy cały czas rosnący stan podgorączkowy, który wskazuje jednak na chorobę i to w organizmie politycznym, nie gospodarczym. Gospodarka bowiem nie emituje pieniądza, tylko produkuje realne dobra, a tu się okazuje, że system polityczny doprowadza ponownie do pozbawienia obywateli wartości ich pracy poprzez użycie poza konstytucyjnego podatku, jakim jest właśnie podatek inflacyjny – tłumaczył Andrzej Sadowski.

Czytaj też:
Sadowski: Rząd powinien uwolnić wszystkich Polaków od tego absurdalnego podatku
Czytaj też:
Będzie już tylko drożej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAktywizacja zawodowa kobiet – ile zyska gospodarka?
Następny artykułCzęstochowskie24: Będzie bezpieczniej na DK91 pomiędzy Nową Wsią a Zawadą