A A+ A++

“Nie czas umierać”

Dwudziesta piąta odsłona cyklu trafia do nas z blisko dwuletnim poślizgiem, ale prace nad nią ruszyły już przed pięcioma laty, a szyki po drodze krzyżował jej nie tylko COVID-19. Po tym, jak Denis Villeneuve wybrał “Diunę”, oficjalnie ogłoszono, że reżyserskie stery obejmie Danny Boyle. Twórca “Trainspotting” zrezygnował jednak niedługo przed rozpoczęciem zdjęć, w czasie gdy polska prasa żyła plotkami, że głównego przeciwnika Bonda zagra tym razem Tomasz Kot, opromieniony światowym rozgłosem wokół “Zimnej wojny”. Pogłoski się nie potwierdziły, kiedy za kamerą zastąpił Brytyjczyka pierwszy amerykański reżyser w ponad półwiecznej historii serii, Cary Joji Fukunaga, znany z oryginalnego serialowego “Detektywa” i dramatu wojennego “Beasts of No Nation” o afrykańskich dzieciach-żołnierzach.

Inklinacje reżysera daje się zauważyć już w pierwszych, niezwykle mrocznych scenach prologu. Lodowaty horror szybko przechodzi w słoneczny romans, zaś niepokojąca muzyka w radosną orkiestrową interpretację piosenki “We Have All the Time in the World” Louisa Armstronga, pochodzącej z odcinka “W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości”, jedynego filmu, w którym Bond się ożenił. Bardzo ładnie się to wszystko wpisuje tak w historię ukazaną dalej w “Nie czas umierać”, jak i w firmowy dualizm bohatera.

Od progu też film prezentuje się nader okazale. Architektura malowniczej włoskiej Matery robi swoje, podobnie jak panoramiczne zdjęcia lotnicze Linusa Sandgrena (“La La Land”) czy równie epicka ścieżka dźwiękowa, bardzo w stylu Hansa Z … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKonsultacje społeczne programu współpracy Gminy Brodnica z organizacjami pozarządowymi w 2022r.
Następny artykuł26-latek wywołał pożar na stacji benzynowej. Grozi mu kara do 8 lat więzienia