Chodzi o imigrantów, czy po próbie w Smoleńsku, Czeczenii i Krymie cel jest dla Putina niejasny?
Nie będzie to 17-ty września. W sztuce wojny będzie to fantom. Ale potrzebne jest przyzwolenie Zachodu. Bardziej intensywna współpraca “opozycji”. Putin wie. Przyzwolenie Zachodu będzie pod jednym warunkiem. Koniec w Polsce z rządami Prawa i Sprawiedliwości. Partia nie spełnia wymogów tego, co państwa Europy Zachodniej rozkłada. Polityka polska i węgierska to policzek dla tych. którzy nie głoszą Marksa lub Lenina, a jeśli to robią to skrycie. Wzburza zdjęcie docenta Środy, z imigrantem. Przed laty oburzał minister Beck, że nie godzi się na korytarz, który Hitler pragnął nazwać korytarzem pokoju. Coś w rodzaju pociągu przyjaźni pomiędzy PRL-em a Związkiem Radzieckim. Tej pamięci składał na grobie Jaruzelskiego kwiaty Daniel Olbrychski.
Co będzie więc? Najazd? Atak? Permanentne rozgrywanie próby sił na granicy? Cel jeden. Dla Putina. Dla „opozycji”. Dla takich z BBC, czy „Die Welt”. Obalić obecny polski rząd. Co dalej? Nie ma dla nich „co dalej”. Rozjechać rząd. Rząd Prawa i Sprawiedliwości to czkawka. Głos wolnych ludzi nie pragnących zniewolenia. Rozumiejących państwowość. Zajęcy biegających przez granicę od czasów Katarzyny było i będzie wiele. Młodym ludziom zdaje się, że historia nie powraca bumerangiem. Że jest inaczej. Jest Jarocin. Mamy profesorów w rodzaju Matczaka. Kpiną przeszłość przodków Donalda Tuska. Cimoszewicz i Miller to osoby poważne. Wiedzą, że granica z Białorusią, granicą przyjaźni. Jeśli rząd upadnie to dla Polski zacznie się nowy rok 1768. Konfederaci barscy w rodzaju kapitana Andrzeja Piotrowskiego już zresztą na wygnaniu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS