Po krótkiej prezerwie wystartowała rywalizacja w TAURON Lidze. Już przyglądając się ruchom transferowym zespołów można było zauważyć, że rywalizacja będzie zacięta. Pierwsze ligowe konfrontacje okazały się potwierdzeniem takiego stwierdzenia.
Ligowa walka rozpoczęła się już tradycyjną konfrontacją beniaminka z mistrzem i policzanki zameldowały się w Opolu. Tam co prawda pojedynek skończył się wynikiem 3:0 dla Chemika, ale gospodynie mają powody do zadowolenia. Dwa z trzech setów były bardzo zacięte. – Dziewczyny można pochwalić za walkę, bo naprawdę próbowały wszystkiego, czego mogły. Jestem zadowolony z ich postawy i z takim nastawieniem będziemy w kolejnych meczach walczyć o punkty – podkreślił po meczu trener UNI Opole Nicola Vettori. Po drugiej stronie siatki kibiców mógł cieszyć powrót do gry w pełnym wymiarze środkowej Igi Wasilewskiej i powrót do gry środkowej Katarzyny Połeć. Obie panie pod koniec poprzedniego sezonu doznały urazów i zerwały ścięgno Achillesa. – Noga sprawuje się bardzo dobrze. Co prawda potrzebuję jeszcze sporo pracy, ale póki co jestem zadowolona, w niektórych momentach miło zaskoczona i dumna z pracy, którą wykonałam – podkreślała Iga Wasilewska tuż po powrocie do treningów z zespołem. Mecz w Opolu skończyła zdobywając 13 punktów i atakując ze skutecznością 64%. Oprócz 3 punktów blokiem pracowała również wyblokiem, pomagając drużynie wyprowadzać skuteczne kontry. Następny mecz policzanki rozegrają w swojej domowej hali, gdzie zmierzą się z BKS-em BOSTIK Bielsko-Biała już 2 października o godzinie 18:00. UNI Opole czeka zaś wyjazd do Świecia. Konfrontację Jokera Świecie z beniaminkiem zaplanowano na 1 października o godzinie 17:30. Planowana jest również transmisja telewizyjna.
Drugie ligowe starcie odbyło się w Radomiu. Tam Radomka podejmowała Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz. Zespół Piotra Mateli przyjechał do Radomia w składzie mocno osłabionym kontuzjami i innymi problemami. Z tego powodu w meczu mogło wziąć udział tylko 8 siatkarek. Pomimo kłopotów pałacanki pokazały duży potencjał i ogromną wolę walki. – Dziewczyny pokazały wielkiego ducha walki, zostawiły na boisku kawał serca i należą im się za to brawa. Niestety, mamy też świadomość, że to my przegraliśmy ten mecz, a nie zespół z Radomia go wygrał. Każda końcówka seta została przez nas oddana przez jakieś niepotrzebne błędy. Taki jest sport. Była to dla nas ciężka przeprawa z tego względu, że mieliśmy tak naprawdę do dyspozycji osiem osób. Jakiekolwiek pole manewru było bardzo wąskie – mówił po meczu trener Piotr Matela. Zespół z Bydgoszczy najbardziej może żałować drugiego seta, gdzie po serii zagrywek Tatjany Bokan prowadził już 24:21 i mimo to doświadczenie i większy spokój rywalek w końcówce zaprocentował i to Radomka wygrała drugą odsłonę 26:24. Duży udział w rozstrzygnięciu zaciętej końcówki miała środkowa Zuzanna Efimienko-Młotkowska. – Łatwo nie było, ten mecz był trochę pod górkę, trochę z górki. W meczu falowałyśmy, były momenty, kiedy grałyśmy bardzo dobrą siatkówkę, bardzo skuteczną, a były też momenty, kiedy przychodziło podłamanie i wkradała się nerwowość – przyznała. – Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc i to też w tych ważniejszych momentach w drugim secie, który zupełnie nie układał się po naszej myśli. Wybrnęłyśmy z tego, wygrałyśmy tę partię i myślę, że to też podbudowało nasz zespół i na pewno pomogło nam zwyciężyć spotkanie 3:0 – podkreśliła. E.Leclerc MOYA Radomka Radom w drugiej ligowej kolejce zmierzy się z ŁKS-em Commercecon Łódź. To może być interesujące starcie również ze względu na to, że kilka siatkarek w minionym sezonie transferowym zamieniło Łódź właśnie na Radom. Start meczu 2 października o godzinie 20:30 i będzie możliwość obejrzenia go na sportowych antenach Polsatu. Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz zmierzy się zaś na swojej domowej hali z IŁ Capital Legionovią Legionowo tego samego dnia o godzinie 16:00.
Podopieczne Alessandro Chiappiniego rozpoczęły sezon od starcia z #VolleyWrocław i wywalczenia kompletu punktów wynikiem 3:1. Ciekawym ruchem włoskiego trenera okazało się postawienie Darii Szczyrby na pozycji atakującej. Statuetka MVP powędrowała w dłonie przyjmującej Olivii Różański, która zdobyła aż 24 punkty. Była jednak bardzo krytyczna w stosunku do siebie w pomeczowych rozmowach. – Dzisiaj dawałam radę w ataku, ale moim zdaniem jest wiele rzeczy, które mogę poprawić, np. zmniejszyć ilość moich błędów. Muszę przyznać, że bez mojej drużyny nie dałabym rady – bez obrony, wystawy – nie stałabym tutaj i nie opowiadałabym tego wszystkiego – przyznała Różański. Natalia Murek przed sezonem została wybrana nową kapitan #VolleyWrocław w głosowaniu zespołu i już w pierwszym potkaniu dało się zauważyć duże zaangażowanie młodej przyjmującej w mecz i nastawienie drużyny. Kapitan wrocławianek zdobyła 16 punktów i atakowała ze skutecznością 47%. Zagrywka zespołu z Legionowa w czwartej odsłonie w dużym stopniu przyczyniła się jednak do tego, że nie doszło w tym meczu do tie-breaka. #VolleyWrocław w drugiej kolejce podejmie u siebie Grot Budowlanych Łódź. Mecz odbędzie się 4 października o godzinie 17:30 i będzie transmitowany w Polsacie Sport.
Grot Budowlani Łódź rozpoczęli sezon tak jak rok temu meczem z Jokerem Świecie. Tym razem jednak dla łódzkiego zespołu wynik był korzystny i pomimo kłopotów w trzecim secie mecz skończył się ich wygraną 3:0. – Ja się przede wszystkim cieszę z dziewczyn i z tego, że się spięłyśmy w tym trzecim secie. Szczerze mówiąc dość cienko to wyglądało, zwłaszcza na początku, jak nam Świecie odjechało. Jestem bardzo zadowolona, że się spięłyśmy i mecz skończył się 3:0, a nie żadnym 3:1, 3:2 albo w drugą stronę – przyznała szczerze środkowa Weronika Centka. Coraz lepiej wyglądała współpraca pomiędzy nią a nową rozgrywającą zespołu Martyną Łazowską. Centka dała się we znaki rywalkom na siatce, notując 3 punktowe bloki i pracując wyblokiem tak, by drużyna mogła wyprowadzać skuteczne kontry. Zespół ze Świecia oddał rywalkom aż 18 punktów po błędach własnych. Łodzianki w drugiej ligowej kolejce czeka wyjazd do Wrocławia, a świecianki zaś podejmą u siebie UNI Opole.
Do pierwszego podziału punktów doszło w Rzeszowie. Tam Developres Bella Dolina Rzeszów podejmował BKS BOSTIK Bielsko-Biała. Podopieczne Stephane’a Antigi prowadziły 2:0, ale nie były w stanie domknąć wyniku. Duże problemy ze skutecznością w ataku miała Bruna Honorio, która w pięciosetowym pojedynku zdobyła zaledwie 8 punktów i atakowała ze skutecznością 22%, zamieniając na punkty tylko 5 z 23 posłanych do niej piłek. – Może gdzieś tam miałyśmy już w głowach, że to już trzeci set, myślałyśmy, że może samo się coś zrobi, a w siatkówce tak nigdy nie jest. Chyba zabrakło nam tej radości z gry, która towarzyszyła nam przez dwa pierwsze sety. Na szczęście wróciłyśmy w tie-breaku do swojego grania – podsumowała rozgrywająca Developresu Katarzyna Wenerska. Pomimo porażki siatkarki BKS-u mogą być z siebie zadowolone. – Byłyśmy przygotowane i fizycznie i taktycznie do tego meczu, po cichu liczyłyśmy na niespodziankę i niewiele nam zabrakło, ale myślę, że każda z nas wróci z podniesioną głową, bo każdy punkt urwany wicemistrzowi Polski to duży sukces – podkreślała środkowa Martyna Świrad. Terminarz ligowy nie rozpieszcza siatkarek Bartłomieja Piekarczyka, bowiem tuż po wyjeździe do Rzeszowa czeka je wycieczka do Polic. Rzeszowianki zaś podejmą u siebie Energę MKS Kalisz 2 października o godzinie 17:00. Mecz będzie transmitowany.
Ostatni mecz pierwszej kolejki, czyli starcie drużyny z Kalisza z ŁKS-em Commercecon Łódź, ze względów organizacyjnych zostanie rozegrany dopiero 27 października o godzinie 18:30.
Zobacz również:
Wyniki i tabela TAURON Ligi
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS