Powiedzenie „pieskie życie” nabiera znaczenia, gdy słyszymy o kolejnych tragediach, jakie dotykają czworonogów. Niedawno na facebookowym profilu rudzkiego schroniska dla psów TOZ Fauna pojawił się kolejny wstrząsający wpis, pokazujący jak smutny może być psi los. Na początku sierpnia do drzwi schroniska zapukał pewien mężczyzna, który chciał oddać znalezionego przez siebie psa. Rzeczywistość może okazać się zupełnie inna.
Dlaczego pies znajdował się w tak fatalnym stanie?
Jak poinformowali pracownicy schroniska, przyprowadził on psa i mówił, że od kilku dni obserwuje, jak błąka się po jednym z osiedli w Rudzie Śląskiej. Chodziło o dzielnicę Rudę. Przedstawiciele TOZ Fauna podejrzewają jednak, że pies został porzucony przez swojego właściciela, a jest nim właśnie wspomniany mężczyzna.
– Jeśli byłoby to prawdą na pewno reakcja mieszkańców na widok tak bardzo zaniedbanego psa byłaby o wiele szybsza i pewnie mielibyśmy miliony telefonów od osób zgłaszających interwencję, którym los zwierząt nie jest obojętny – czytamy na facebookowym profilu schroniska.
Przedstawiciele TOZ Fauny ustalili, że suka nazywa się Tosia, a mężczyzna, który ją oddał to prawdopodobnie jej właściciel.
– Pan podczas przyjmowania psa do schroniska w bezczelny sposób skłamał, podając nieprawdziwe dane. Podejrzewamy jednak kim jest „kochający” opiekun Tosi. Sprawa została oczywiście zgłoszona odpowiednim służbom, więc mamy nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość, choć wiele lat cierpienia tej biednej suni nie cofniemy – napisali pracownicy schroniska.
Schronisko to psie “okno życia”
Po przyjęciu do schroniska suka otrzymała nowe imię. Teraz nazywa się Demi. Jak podkreślają pracownicy, trafiła do nich skrajnie zaniedbana, wychudzona, chora i ledwo stojąca na łapkach.
– Miała zmiany skórne na całym ciele i wiele otwartych ran. Teraz Demi wraca powoli do zdrowia, rany się zagoiły, a sierść odrosła- dzięki współpracy kilka weterynaryjnych specjalistów, których regularnie odwiedza. Patrzymy na jej walkę o powrót do sprawności i bardzo jej kibicujemy. Demi dzielnie znosi wizyty u weterynarzy i zabiegi na bieżni wodnej. Ma się coraz lepiej, zaczęła biegać i cieszyć się życiem. Jednak przed nami jeszcze długa droga. Koszty jej leczenia do tej pory wyniosły ok. 1500 zł, a Demi dopiero zaczyna rehabilitację, dlatego już wiemy, że koszty będą dużo wyższe. Demi to psi aniołek, jest cierpliwa i widać w niej ogromną wolę życia. Szukamy dla Demi domu stałego lub tymczasowego, który pomoże jej wrócić do sprawności – czytamy na stronie schroniska.
TOZ Fauna apeluje też do rudzian. Jeśli ktokolwiek rozpoznaje psa i jest w stanie udzielić więcej informacji na temat właściciela, proszony jest o kontakt ze schroniskiem (Kontakt: 504 725 567 / 509 471 357).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS