Policja protestuje. Na Pradze-Południe na zwolnieniach jest 75 policjantów, na Ursynowie w minioną środę nie stawił się nikt z wydziału patrolowego. Policjanci są wściekli na związki, które zawarły porozumienie z rządem – informuje na warszawskich stronach piątkowa „Gazeta Wyborcza”.”W ursynowskim komisariacie podległym pod KSP w środę L4 złożyło sześciu policjantów. 100 proc. to nie to samo co 11,8 proc.” – odpowiedziała Komenda Stołeczna Policji.
Protest policjantów
Związki zawodowe mają reprezentować funkcjonariuszy, a nie własne interesy. To, co nazywają porozumieniem, jest nie do zaakceptowania
—mówi „GW” funkcjonariusz z Warszawy, zaangażowany w oddolny protest mundurowych. Dodaje, że podwyżka o 500 zł na rękę od przyszłego roku na tle szalejącej inflacji „brzmi co najmniej średnio”.
Poza tym rząd nie zrealizował postanowień z 2018 roku, m.in. podwyżek, które należały nam się już w tym roku. W zaakceptowanych propozycjach brakuje też jasnych wyliczeń dodatku progresywnego, który obiecywano nam trzy lata temu
— podnosi policjant.
„GW” wskazuje, że policjanci oczekują również m.in. zmiany w przepisach dotyczących prawnej ochrony wizerunku policjantów w internecie, rozwiązań dotyczących służby w niedziele i święta i zmian w systemie motywacyjnym.
Gazeta informuje też, że mundurowi obawiają się, iż na wdrożenie części punktów z porozumienia, które związki mają podpisać z rządem, będą musieli czekać długie miesiące.
„Psia grypa” w Warszawie
„GW” podaje, źe policjanci biorą więc sprawy w swoje ręce. Pod koniec sierpnia rozpoczęli akcję „Pouczenie”, w ramach której w wielu jednostkach nie przyznawano mandatów za wykroczenia. Ostatnio protest przybrał bardziej radykalną formę. Funkcjonariusze masowo przechodzą na zwolnienia lekarskie, bo, jak sami mówią, chorują na „psią grypę”.
W ubiegłym tygodniu najwięcej mundurowych nie przyszło do pracy w komendach w Katowicach, Krakowie i Łodzi. W poniedziałek w Krakowie na służbę nie stawił się co piąty policjant. W skali województwa na L4 było 15 proc. funkcjonariuszy. W poniedziałek w komendzie miejskiej w Łodzi nie przyszedł nikt z „patrolówki”, a w Skierniewicach nie było połowy policjantów z prewencji. W Łowiczu na zwolnieniach jest kilkudziesięciu policjantów. W tym tygodniu – jak podaje „GW” – fala zachorowań uderzyła w Warszawę .
KSP odpowiada „GW”
W ursynowskim komisariacie podległym pod KSP w środę L4 złożyło sześciu policjantów. 100 proc. to nie to samo co 11,8 proc.
— poinformowała w piątek Komenda Stołeczna Policji, odnosząc się do danych w artykule „Gazety Wyborczej” z których wynikało, że na Ursynowie w środę na L4 był cały wydział wywiadowczo-patrolowy.
W piątek do informacji o danych z Ursynowa odniosła się Komenda Stołeczna Policji. KSP przypomniało, że gazeta napisała właśnie, że komendzie na Ursynowie w środę na L4 był cały wydział wywiadowczo-patrolowy.
KSP zaznaczyło ponadto, że w czwartek na terenie garnizonu stołecznego na L4 przebywało 6,6 proc. policjantów .
Wiele więc wskazuje na to, że tekst Gazety Wyborczej nie dotyczy KSP
— wskazano.
Cały czas zadania realizujemy na bieżąco, a Warszawa należy do najbezpieczniejszych stolic europejskich
— podsumowała komenda.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS