Niespełna trzydziestoletni historyk Maciej Zawieja prywatnie był wielkim fanem piłki nożnej. Kibicował Lechowi Poznań. W 2006 roku Zawieja został miejskim radnym. Do rady wszedł z listy Platformy Obywatelskiej. Zajął się w niej oświatą, sportem i sprawami samorządu.
A potem wydarzył się najtragiczniejszy wypadek w historii odrodzonego poznańskiego samorządu.
Tragiczny wypadek radnego Macieja Zawiei
W sobotę, 1 sierpnia 2009 roku, przez wieś Przydargiń (województwo zachodniopomorskie) przejeżdżał wypełniony 40 pasażerami autobus. W przeciwnym kierunku jechał volkswagen golf, którym podróżował radny Maciej Zawieja z półrocznym synkiem i żoną. Jechali na wakacje. Volkswagenem golfem kierowała żona Zawiei, Beata. Na łuku straciła panowanie nad autem i zderzyła się czołowo z autobusem PKS. Kobieta i jej 6-miesięczny syn zginęli na miejscu. Radny w krytycznym stanie został przewieziony do szpitala w Koszalinie. Zawieja przeszedł tam dwie operacje. Lekarze utrzymywali go w stanie śpiączki farmakologicznej. W Poznaniu rozpoczęła się nawet zbiórka krwi dla radnego, zebrano 20 litrów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS