Lechici po ośmiu kolejkach z 18 punktami pewnie prowadzą w tabeli; w tym sezonie nie doznali jeszcze porażki. Przed tygodniem “Kolejorz” rozgromił Wisłę 5:0, ale Skorża zapewnił, że nikt nie popada w nadmierną euforię przed kolejnym pojedynkiem – w Białymstoku z Jagiellonią.
ZOBACZ TAKŻE: Robert Lewandowski porównywany do legendy. “Był wielkim napastnikiem”
– Właśnie to najbliższe spotkanie to trochę taki papierek lakmusowy, jeśli chodzi o naszą dojrzałość. Po meczu z Wisłą nie było widać symptomów przesadnego celebrowania wygranej czy gwiazdorzenia w szatni. Drużyna jest skoncentrowana i mocno pracowała. Chcemy, aby tamto spotkanie dodało nam pewności siebie, ale nie możemy stracić czujność. Nie możemy myśleć, że już nie musimy tyle pracować, biegać i nie musimy być tak agresywni i jakoś to będzie. Absolutnie tak nie może być – mówił na konferencji prasowej Skorża.
Lech nie może sobie pozwolić na dekoncentrację czy lekceważenie rywala, tym bardziej, że w Białymstoku nie wygrał od 2013 roku.
– Wiem, jak trudno gra się w Białymstoku i jak ciężko będzie tam o punkty. Jagiellonii nie idzie, piłkarze rywala będą więc zmotywowani, bo drużyna walczy prawie o życie. Skala trudności będzie duża, nie może być żadnych oznak lekceważenia przeciwnika – podkreślił.
Skorża nie ukrywa, że “zarządzanie sukcesem” też nie jest łatwe. Jak dodał, to właśnie na jego barkach spoczywa główna odpowiedzialność za przygotowanie mentalne podopiecznych do następnego meczu.
– To, co wydarzyło się w poprzednim tygodniu, przeszło już do historii. A każdy mecz jest nowym rozdziałem. My potrzebujemy zwycięstwa i będziemy wyłącznie skupieni na tym, co mamy zrobić na boisku. Byłoby fatalne, gdyby ten mecz został źle rozegrany w głowach zawodników – zaznaczył.
Trener poznaniaków nie ukrywa, że Jagiellonia ma znacznie większy potencjał, niż wskazywałoby to obecne, 13. miejsce w tabeli oraz postawa w ostatnich meczach.
– Jagiellonia ma sporo dobrych piłkarzy – Jesus Imaz, Fiodor Cernych czy Michał Żyro to są nazwiska z renomą w ekstraklasie, których nie trzeba reklamować. Jagiellonia w tej chwili nie gra na miarę możliwości, ale to drużyna, która prezentuje fragmenty dobrej gry. Trener Ireneusz Mamrot na pewno poradzi sobie z zespołem. Jestem przekonany, że Jagiellonia zacznie punktować, ale od następnego tygodnia – przyznał.
Szkoleniowiec poza bramkarzem Mickey’em van der Hartem ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy. Holender doznał urazu mięśnia w meczu z Wisłą i czeka go co najmniej dwutygodniowa przerwa w treningach. Do bramki wrócił Filip Bednarek, a z zespołem pojedzie Bartosz Mrozek jako rezerwowy golkiper.
Spotkanie w Białymstoku Jagiellonii z Lechem rozegrane zostanie w piątek o godz. 20.30.
KO, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS