Skoda Enyaq iV odważnie pokazuje, że samochód elektryczny potrafi spełnić najbardziej wymyślne zachcianki rodziny. A o jego uniwersalności może świadczyć choćby niesamowita popularność – w niespełna rok od premiery do tej pory czeska marka zebrała przeszło 70 tys. zamówień na ten model. W czym tkwi sekret?
Enyaq iV już od pierwszego wejrzenia przekonuje rozmachem sylwetki. Na drodze czy parkując wśród innych samochodów wygląda jakby przeskoczył o dwie klasy wyżej. Optyczny awans to zasługa sztuczek stylistycznych i elektrycznej platformy MEB. Zastosowanie tej konstrukcji przypominającej deskorolkę z akumulatorem w środku pozwoliło na ustawienie kół niemal na rogach karoserii. Dzięki temu projektanci stworzyli nadwozie o zupełnie innych proporcjach w porównaniu do wcześniejszych propozycji Skody. Spektakularna uroda idzie w parze z dopracowaną aerodynamiką, w efekcie współczynnik oporu powietrza Cx wynosi 0,27. To lepiej niż w przypadku większości modeli SUV czy nawet tradycyjnych kompaktowych hatchbacków. Magia tej wartości w podróży oznacza oszczędne zużycie energii elektrycznej, większy zasięg oraz lepszy komfort akustyczny w kabinie. Przy tym wysoko poprowadzony dach, szeroka karoseria, duży rozstaw osi, przesunięcie tablicy rozdzielczej do przodu (brak silnika konwencjonalnego pod maską) sprawiły, że kompaktowy elektryk oferuje poziom przestronności zbliżony do spotykanego zwykle w autach klasy średniej, np. Superbie. Codzienne użytkowanie elektrycznego SUV-a ułatwia także solidne 20 cm prześwitu.
Skoda Enyaq iV 80
/
dziennik.pl
Atutem Skody jest też wyjątkowo ergonomiczne wnętrze. Aranżacją, sposobem wykonania i gatunkiem zastosowanych tworzyw Enyaq iV wprowadza nową jakość do świata samochodów elektrycznych. Wysoki kierowca szybko znajdzie właściwą pozycję do prowadzenia auta – w wygodnym, głębiej profilowanym fotelu i przy akompaniamencie przyjaznego w obsłudze systemu multimedialnego (współpracuje z Android Auto i bezprzewodowo z Apple CarPlay). Konfigurowalny niczym smartfon 13-calowy wyświetlacz pozwala na zarządzenie seryjną nawigacją, która przy planowaniu trasy uwzględnia punkty ładowania. Z fotela widok jak na dłoni. Miłe uczucie. Szczególnie, że tylnonapędowy Enyaq pod względem manewrowania zadziwia – jest w stanie zawrócić na 9,3 m! To o 2,3 m lepiej niż Kodiaq, także malutkie Citigo-e potrzebuje ciut więcej (9,8 m).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS