A A+ A++

fot.domena publiczna Poród w średniowieczu był wysiłkiem dla całej miejscowej społeczności

Narodziny dziecka w średniowiecznej Europie stawiały kobiety przed szeregiem poważnych wyzwań i niebezpieczeństw. Wątpliwości zaczynały się od tego co pić podczas porodu, a kończyły na odpowiedzi na pytanie, podczas których świąt odprawiać modły o bezpieczną ciążę. Nie trudno wyobrazić sobie, jak potężna różnica dzieli ten okres położnictwa od czasów obecnych. Zachęcamy do zapoznania się z poradami, które usprawniały przebieg porodu.

Porada nr 1: wezwij położoną

Gdy zaczęły się bóle porodowe, wiele średniowiecznych kobiet opierało się na wiedzy doświadczonych profesjonalistów. Poród w średniowieczu był wysiłkiem dla całej miejscowej społeczności. Członkowie rodziny, proboszczowie i lokalni eksperci pomagali na swój sposób, a kiedy wzywano położną, to zjawiał się cały zespół.

Angielska relacja z końca XII wieku opisuje obecność siedmiu położnych przy pracy Elizy z Middleton. Tak duży zespół mógłby połączyć swoją wiedzę i podzielić się wymagającymi zadaniami związanymi z asystowaniem przy porodzie. Ciekawym faktem jest to, że oczekiwało się, że położne będą arbitrami moralnymi, wypatrującymi przypadki cudzołóstwa czy nieślubności.

Wśród tej profesji nie brakowało skandalów! W 1481 roku angielska położna Agnes Marshall została oskarżona o używanie quasi-magicznych zaklęć. W praktyce słabo opłacane angielskie położne bywały cyklicznie oskarżane o czary z powodu mniejszej praktyki, wiedzy i wyszkolenia w porównaniu do położnych z Francji czy Niemiec.

Położona była zdana w dużej mierze głównie na siebie. Lekarze bardzo rzadko asystowali przy porodzie – działo się to praktycznie tylko wtedy, gdy rodziły arystokratki. Jako przykład można wskazać sytuację, gdzie Blanche z Anjou – druga małżonka Jakuba II Aragońskiego – cieszyła się uwagą lekarzy podczas wszystkich swoich porodów. Było ich dziesięć.

Czytaj też: Muzyka, sprośne żarty i rwanie zębów. Tak wyglądały wizyty u średniowiecznych dentystów

Porada nr 2: unikaj szpitala

Większość średniowiecznych kobiet rodziła w niemedycznym środowisku domowym. Wyjątkiem były arystokratki, które trafiały do komory porodowej. Był to zaciemniony pokój wyposażony w miękkie meble, w którym przez miesiąc oczekiwano na poród. Arystokratki były tam odwiedzane przez krewne, przyjaciółki i położne.

fot.https://wellcomeimages/CC BY 4.0 Średniowieczne szpitale były instytucjami charytatywnymi dla chorych, ubogich lub kobiet “z marginesu”.

W przeciwieństwie do sytuacji obecnej, szpitale były ostatnią deską ratunku dla rodzących kobiet. Średniowieczne szpitale były instytucjami charytatywnymi dla chorych, ubogich lub kobiet “z marginesu”. Margines społeczny oznaczał wówczas, że na świat przychodzi dziecko nieślubne, bądź z gwałtu. Często dochodziło do sytuacji, w których niemowlęta niemal natychmiast były porzucane przez ich własne matki. Zjawisko to było na tyle powszechne, że powstało coś w rodzaju obecnego “okienka życia”. Jedna z takich placówek, Santa Maria della Scala we Florencji, miała w ścianie obrotową skrzynkę, w której dzieci mogły być anonimowo pozostawione (następnie pudło zostało obrócone i dziecko zabrano do szpitala).

Czytaj też: Jak wyglądały porody w średniowiecznej Europie?

Porada nr 3: dobra wiara

Niestety w średniowieczu urodzenie dziecka było postrzegane jako naturalny proces, a nie problem medyczny. W praktyce uważano, że cały proces nie wymaga dogłębnego zastosowania teorii medycznej. Skutkiem tego był fakt, że lekarze nie zdobywali praktyki położniczej, a to z kolei przekładało się na brak powstania fachowej literatury.  Wyjątkiem w tym wypadku była “Trotula”, główny tekst o zdrowiu kobiet, który krążył od XII wieku na terenie całej Europy. Jego treść dotyczyła komplikacji przy porodzie. Był też poradnikiem. Przykładowo podpowiadał jak zszyć rozdarcie między pochwą, a odbytem „w trzech lub czterech miejscach jedwabną nicią”.

Inny uczony tekst, opracowany przez lekarza Aldobrandino ze Sieny w XIII wieku, radził, aby dwa lub trzy tygodnie przed porodem matka kąpała się w wodzie nasączonej ziołami i smarowała nogi, uda oraz pochwę olejem z rumianku i tłuszczem z kurczaka, aby ułatwić przyjście na świat dziecka.

W związku z powyższym medycyna dawała ograniczone pole manewru dla kobiet, które były w ciąży. Z tego powodu bardzo często szukały one pomocy w ziołolecznictwie, a także wierze.

Czytaj też: I żyli długo i (nie)szczęśliwie? Jak wyglądała miłość w czasach średniowiecza?

Porada nr 4: przygotuj się na najgorsze

Żadne dwa porody nie były takie same. Na szczęście średniowieczne położne miały plan na prawie każdą ewentualność. Ogromnym problemem podczas porodu była kwestia bólu, ponieważ mało który lekarz czy położna potrafili dokładnie obliczyć ilość środków przeciwbólowych, które zapewnią odpowiednie bezpieczeństwo i komfort. Na każdy skomplikowany przypadek była inna porada np. Aldobrandino ze Sieny radził:  „Jeśli kobieta jest gruba, niech położy się na brzuchu i podciągnie kolana do głowy, a pod brzuch położy poduszkę”.

fot.Wellcome Library, London/CC0 “Trotula”, główny tekst o zdrowiu kobiet, który krążył od XII wieku na terenie całej Europy. Jego treść dotyczyła komplikacji przy porodzie

Dodatkowo uważano, że niektóre kamienie łagodzą ból podczas porodu. W praktyce polegało to na tym, że do uda rodzącej kobiety przyczepiano kamień zwany orłem, ponieważ tradycje chrześcijańskie, żydowskie i muzułmańskie uważały, że to przyspieszy narodziny dziecka.

Nie wszystkie ciąże kończyły się szczęśliwie. Szybki poród był uważany za szczególnie ważny, gdy uznano, że doszło do zgonu płodu wewnątrz kobiety. W takim wypadku z pomocą przychodzi tekst anglosaski, według którego należy jak najszybciej spożyć pennyroyal, czyli roślinę, która powodowała złuszczania się błony śluzowej macicy.

Inną problematyczną sytuacją był zgon matki podczas porodu i utrzymanie życia dziecka. W takich przypadkach cięcie cesarskie mogło zostać wykonane przez położną lub chirurga wezwanego do interwencji. Po urodzeniu żywego niemowlęcia pępowina została odcięta i związana miękką wełnianą nicią, a dziecko zostało natychmiast owinięte. Ta praktyka miała na celu utrzymanie ciepłego środowiska macicy oraz podtrzymanie i ochronę elastycznych kończyn dziecka.

Czytaj też: Lekarze twierdzili, że kobiety z natury są masochistkami. Czy dlatego tak wielu przedwojennych mężów biło swoje żony?

Porada nr 5: zadbaj o siłę i odporność organizmu

Po porodzie wiele matek spędziło tygodnie w przymusowym odosobnieniu, odbudowując swoje siły. Statystyki malują ponury obraz porodu i niemowlęctwa w średniowiecznej Europie. W latach dwudziestych XIV wieku poród był odpowiedzialny za około jedną piątą wszystkich zgonów zamężnych kobiet, podczas gdy dowody archeologiczne ze średniowiecznego Wharrama Percy w North Yorkshire wskazują, że 19% niemowląt zmarło przed ukończeniem drugiego roku życia.

fot.https://wellcomecollection.org/works/aybzjur3 CC-BY-4.0 W latach dwudziestych XIV wieku poród był odpowiedzialny za około jedną piątą wszystkich zgonów zamężnych kobiet

Do dnia dzisiejszego nie ustalono jednej, konkretnej przyczyny tej straszliwej liczby zgonów. Zakłada się jednak, że główne żniwo zbierały w tym wypadku infekcje poporodowe. One z kolei zachodziły, gdy zatrzymywano łożysko w ciele kobiet.

Negatywnym zjawiskiem było także same podejście do dezynfekcji narzędzi chirurgicznych i ogólnej higieny okołozabiegowej. Nie przykładano wagi do tego rodzaju zagadnień, co również wielokrotnie doprowadzało do infekcji i zgonów.

Podsumowanie

Poród w czasach średniowiecznych odbywał się głównie przy pomocy położnych, rzadziej chirurgów. Klasowe podejście do medycyny, brak higieny i podstawowej wiedzy z zakresu ginekologii i położnictwa sprawiały, że co piąte dziecko umierało po porodzie. Same narodziny dziecka odbywały się głównie w domowych warunkach, a szpitale uznawane były za miejsca dla ubogich, bądź dla kobiet z marginesu społecznego. Wszystkie powyższe fakty wskazują, że 5 porad, które przedstawiliśmy mogłyby pomóc wielu osobom, w przejściu przez ten trudny i ryzykowny okres.

 Źródła:

  1. Le Régime du Corps de Maître Aldebrandin de Siénne, ed. Louis Landouzy and Roger Pepin (Paris: Honoré Champion, 1911).
  2. Bernard F. Reilly, The Medieval Spains, (Cambridge University Press, 1993), 168.
  3. Baron, J. H. „The Hospital of Santa Maria della Scala, Siena, 1090-1990.” BMJ 301 (1990): 1449-1451
  4. Brief and Precarious Lives: Infant Mortality in Contrasting Sites from Medieval and Post-Medieval England (AD 850–1859), September 2007 American Journal of Physical Anthropology 134(1):117-29
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRosja – żadnych sensacji w wyborach parlamentarnych
Następny artykułDo kogo teraz należy Westerplatte? Sellin odpowiada Dulkiewicz: “Niech Gdańsk odpuści sobie ten spór”