Wczoraj, 18 września (18:43)
W tym meczu było trochę jak w ringu: jeśli przejmiesz inicjatywę i pierwszy zaatakujesz, sprowadzisz przeciwnika do obrony, bo to ty dominujesz i kierujesz grą. Nasz lewy prosty dobrze działał, trzymaliśmy ich na dystansie, a w odpowiednich momentach zaatakowaliśmy prawym sierpem – mówił po meczu Lecha z Wisłą Kraków (5-0) bramkarz poznaniaków Filip Bednarek.
Piątkowy mecz Lecha z Wisłą był historycznym wydarzeniem, bo jeszcze nigdy “Kolejorz” nie wygrał tak wysoko z “Białą Gwiazdą” (więcej TUTAJ!). Bramkarze Lecha: Mickey van der Hart i Filip Bednarek – nie mieli wiele pracy, bo przeciwnicy prawdopodobnie nie oddali celnego strzału na ich bramkę.
Prawdopodobnie, bo trudno stwierdzić, czy na samym początku meczu po uderzeniu Michala Škvarki był rykoszet, czy interweniował van der Hart. Nie było tego widać przy ogromnym zadymieniu tej części boiska, a Wisła wywalczyła rzut rożny. Bednarek pojawił się na boisku w 23. minucie, gdy uraz mięśnia zgłosił Holender.
– Byłem gotowy, bo nasza rozgrzewka jest tak zrobiona, że obaj pracujemy, bo ja też muszę być gotowy na strzały. Wtedy to się jeszcze ostatnie poty suszyły. Koledzy zawsze się śmieją, że wychodzę na galowo ubrany, jakbym miał grać. No więc dla takich momentów, po siedmiu meczach, jest moment zwieńczenia tej mojej dyscypliny i ubierania się jakby do gry. To … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS