Jak wyjaśnia BBC, to standardowe postępowanie w przypadku śmierci starszego członka rodziny królewskiej. W przeciwieństwie do większości testamentów, te dotyczące royalsów stają się przedmiotem postępowania sądowego zmierzającego do ich utajnienia. Pierwsze niejawne posiedzenie w tej sprawie pod kierownictwem sir Andrew McFarlane’a, najstarszego rangą sędziego w sądach rodzinnych, odbyło się jeszcze w lipcu. W czwartek 16 września McFarlane ogłosił swoją decyzję o zapieczętowaniu testamentu na co najmniej 90 lat. Dopiero po upływie tego czasu może się odbyć prywatny proces skutkujący ujawnieniem testamentu.
Procedura ws. królewskich testamentów
Ogłaszając swoją decyzję, sędzia podkreślił, że zarazem po raz pierwszy po 100 latach ustalony został sposób postępowania w takich sprawach, dzięki któremu może dojść do późniejszego upublicznienia testamentów zmarłych członków rodziny królewskiej. – Utrzymywałem, że ze względu na specjalną pozycję konstytucyjną suwerena, właściwym będzie ustanowienie specjalnej praktyki w odniesieniu do królewskich testamentów – tłumaczył. Jak wskazał, określenie tych zasad to “wzmocnienie ochrony prawdziwie prywatnych aspektów życia tej ograniczonej grupy osób w celu zachowania godności Suwerena i bliskich członków rodziny Królowej”.
Testamentu Filipa nie zna nawet sędzia
Sędzia McFarlane podkreślił, że nawet on nie zna treści testamentu księcia Filipa. Wie jedynie, kiedy został sporządzony i kogo wskazano jako jego wykonawcę. Wyjaśnił też, że całe postępowanie w sprawie ostatniej woli księcia Edynburga było niejawne, gdyż jego upublicznienie mogłoby wygenerować „znaczny rozgłos i domysły”, co z kolei jest sprzeczne z celem wniosku o jej utajnienie. Jak dodał, testament męża królowej Elżbiety II jest w całości jego prywatną sprawą.
Czytaj też:
„The Crown”. To nowi książę Karol i księżna Diana. Mamy zdjęcia z 5. sezonu serialu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS