A A+ A++

Główny zarzut dotyczy podawania nieprawdziwych informacji klientom i celowego wprowadzenia ich w błąd przez VW, który ukrywał prawdziwe wyniki emisji spalin. Kupujący nie mieli pojęcia o oprogramowaniu, które koncern od lat instalował w samochodach z silnikiem Diesla. Program w fabrycznych testach wykazywał „ekologiczne” wyniki spalania, jednak podczas normalnego użytkowania emitował 35 razy więcej szkodliwego dwutlenku azotu.

Nabywcy samochodów zostali oszukani przez producenta – argumentuje prokuratura. „To oszustwo doprowadziło do zakupu samochodów, a klienci zostali poszkodowani z tego tytułu. Szacuje się, że szkody te powinny wynieść łącznie kilkaset mln euro – w sumie sprzedano w ramach tego oszukańczego procederu około 9 ml pojazdów w Europie i USA” – podaje “Tagesschau”.

Na ławie oskarżonych zasiadło czterech byłych dyrektorów koncernu, którzy pracowali w działach „istotnych dla rozwoju nielegalnego, oszukańczego oprogramowania” – związanych głownie z pracami nad silnikami i elektroniką napędową, a także procesami oczyszczania spalin.

Wśród podsądnych nie ma najważniejszego oskarżonego – głównego szefa VW Martina Winterkorna. Prokuratura zarzuca mu, że wiedział o manipulacjach od maja 2014 r., ale nie poinformował o tym odpowiedzialnych organów, ani nie wstrzymał sprzedaży pojazdów. Zarzuca mu się ponadto złożenie fałszywych zeznań przed komisją śledczą Bundestagu.

Winterkorn z przyczyn zdrowotnych nie może obecnie stanąć przed sądem, a z informacji “Tagesschau” wynika, że może to nastąpić najszybciej w 2024 r. Jednak sąd okręgowy w Brunszwiku nie chciał po raz kolejny odkładać procesu (był już dwukrotnie przekładany z powodu pandemii) i rozpoczął go z udziałem czterech oskarżonych. Winterkorn ma zostać objęty oddzielnym postępowaniem.

Oprócz głównego oskarżenia o oszustwo i wprowadzenia klientów w błąd, prokuratura zarzuca firmie również dodatkowe przestępstwa: m.in. uchylanie się od płacenia podatków (niektóre pojazdy niesłusznie otrzymały zwolnienie z podatku z uwagi na niskoemisyjność) oraz kłamliwą reklamę, w której VW podawał nieprawdziwe informacje o niskiej emisji dwutlenku azotu.

Sprawę prowadzi izba karna sądu okręgowego w Brunszwiku. Ze względu na duże zainteresowanie procesem, odbywa się on w miejskim ratuszu i potrwa prawdopodobnie co najmniej do 2023 roku. Prokuratura przekazała już do sądu 300 tomów akt, liczących około 75 tys. stron wraz z aktem oskarżenia.

Jak podkreśla “Tagesschau”, proces ten powinien wyjaśnić i osądzić „jeden z największych skandali przemysłowych w historii Niemiec”.

Reklama


PAP - mini

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowoczesny skup samochodów
Następny artykułW szpitalach w Łódzkiem jest już 64 pacjentów z COVID-19, 12 podłączono do respiratora