A A+ A++

RATUJMY KOLCZASTEGO. Wiosenna nietypowa akcja ratowania jeży miała być anonimowa, ale ruszyła z tak dużym rozmachem w Mysłowicach, iż prezydent tego miasta zadeklarował pomoc w rozmieszczaniu przy drogach informacyjnych tablic, wykonywanych ręcznie przez pasjonatów przyrody. Ich celem jest zwrócenie uwagi kierowców na jeże wędrujące nocą w poprzek ulicy, co często kończy się ich śmiercią pod kołami. Wydało się zatem w końcu, iż pomysłodawcą przedsięwzięcia jest mysłowiczanin Sebastian Pisiul, który z oryginalnym pomysłem „wjechał” latem nawet na trasę Toru de Pologne. I tak tabliczki trafiły do wielu kolejnych miast Śląska, w tym i do Zabrza. A teraz są już nawet w Niemczech i Czechach, a podobno nawet i w Rumunii…

W Zabrzu tabliczki Uwaga jeże pojawiły się pod koniec lipca. Stoją m.in. przy Arenie Zabrze i na al. Korfantego. Każdy jeż z tabliczki ma swoje własne imię, więc mamy u nas np. Stasia, Włodka, Ernesta, Huberta i… Poldiego, co jednoznacznie kojarzy się z piłkarzami Górnika, a więc Oślizłą, Lubańskim, Pohlem, Kostką i Podolskim. Organizacja Uwaga Jeże oraz fundacja Przytul Jeża tłumaczą, że tabliczki ustawiono przy zabrzańskich ulicach, gdyż: Dostaliśmy zlecenie, a także było to miasto na naszym szlaku śląskim, jak w poprzednich wyjazdach. Tym razem dobrzy ludzie, którzy kochają jeże są z Zabrza. Wykonaliśmy tabliczki zgodnie z zamówieniem, przyjechaliśmy, wbiliśmy.
Sebastian Pisiul twierdzi, że tabliczki zaczął robić już z początkiem marca poruszony widokiem martwych ssaków z kolcami. – Ludzie nie wiedzą, że to pożyteczne zwierzątko, wyjada robaki, ślimaki itd. Czasem na drodze rano widuje się po trzy przejechane jeże, to serce ściska, i zadaje sobie pytanie czy serio ktoś nie zauważył. Jeż nie wbiega jak kot czy pies, a raczej spokojnie tupta. Jak widzi zagrożenie to wiadomo – zwija się w kulkę. Nasze działania z umieszczaniem tablic są po to by uświadomić ludzi, że ktoś o te zwierzątka walczy, że nie są same – mówił w Mysłowicach przed jednym ze spotkań z dziećmi, które pod jego okiem, podczas specjalnych warsztatów, robiły tabliczki. Pierwsze z nich wykonywał wspólnie z synem. Użył do tego plastikowych podkładów kupionych w markecie budowlanym. Do pomocy przy ustawianiu przy ulicach poprosił zaś swojego kolegę Piotrka. Pierwsze z jeży miały imiona zaczynające się na literę „j”, a pierwsza tabliczka została wbita już 25 marca w nocy, bo obawiał się, jak zostanie przyjęta akcja. Jednak poza kilkoma incydentami (ze względów bezpieczeństwa usunięte np. zostały z mysłowickiego odcinka autostrady) tabliczki przyjmowane i oceniane są dobrze. Mysłowiczanin planował także rozmieszczanie podobnych tablic dotyczących dzików z imionami zaczynającym się od litery „d”, ale jeże tak się „rozmnożyły”, że tamten pomysł na razie odłożył, a imion iglastych zwierzaków na „j” zabrakło i teraz dobiera takie, które nawiązują do znanych postaci danego miasta. Są też miejscowości, w których na tablicach pojawiły się sarenki, a nawet zaskroniec.

Tekst ukazał się w Głosie Zabrza i Rudy Śląskiej (nr 37 z 16 września 2021 roku)
na kolumnie W STRONĘ NATURY, która jest współfinansowana przez
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Treści
zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska organów
Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w
Katowicach.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPowstanie nowoczesna strefa wypoczynku nad zalewem w Sokółce!
Następny artykułErasmus+ w SP1