Trzy mecze, trzy zwycięstwa. Czy możemy rozegrać jeszcze jakiś ważny mecz z Rosjanami? Takie pytanie można sobie zadać po tym, co wydarzyło się w ostatnich dniach, gdy arcyważne zwycięstwa nad Rosją odniosły reprezentacje Polski koszykarzy 3×3 oraz siatkarzy. Do tego kolejny ważny triumf dołożyła w środowe popołudnie Legia Warszawa, która na inaugurację fazy grupowej Ligi Europy zwyciężyła w Moskwie ze Spartakiem.
“Buzzer-beater” na brąz
Cała seria rozpoczęła się w niedzielę, gdy o brąz mistrzostw Europy rywalizowali polscy koszykarze rywalizujący w formule 3×3. Biało-Czerwoni pokonali Rosję 19:18, choć przez większość spotkania przegrywali różnicą nawet czterech punktów. Decydujące punkty dla Polski zdobył równo z końcową syreną Przemysław Zamojski, który celnym rzutem z półdystansu zapewnił swojej drużynie brązowe medale w europejskim czempionacie.
– Nie ma lepszego sposobu na zdobycie medalu niż ten, w którym to osiągnęliśmy. To był świetny powrót, bo przecież przegrywaliśmy już 14:18, byliśmy w wielkich tarapatach. Wyciągnęliśmy ten wynik na 19:18 na 0,1 sekundy do końca. Coś pięknego – nie ukrywał swej radości Zamojski w rozmowie z Łukaszem Ceglińskim.
Demolka w siatkarskim klasyku
We wtorek wielki triumf w ćwierćfinale mistrzostw Europy odnieśli polscy siatkarze, którzy w Gdańsku nie dali reprezentacji Rosji żadnych szans, rozbijając wicemistrzów mistrzów olimpijskich z Tokio 3:0. W całym spotkaniu siatkarze Vitala Heynena pozwolili swoim rywalom na zdobycie zaledwie 57 “małych punktów”, w niezwykle efektowny sposób awansując do strefy medalowej.
– Już kilka ćwierćfinałów ME w życiu przegraliśmy, dlatego bardzo nam zależało, żeby teraz wygrać, pojechać do Katowic i kontynuować piękną przygodę. Szczególnie w tych trudnych czasach, gdy nie za często jest nam dane grać przy pełnych trybunach. Bardzo się cieszymy, że ten turniej się dla nas nie skończył, że nie było odcięcia grubą linią. Teraz jedziemy dalej – komentował po spotkaniu libero reprezentacji Polski Paweł Zatorski.
Polscy siatkarze w sobotnim półfinale mistrzostw Europy zmierzą się w Katowicach ze Słowenią lub Czechami.
Sensacyjna wygrana Legii
Potrójne sportowe zwycięstwo Polaków nad Rosją zwieńczył środowy mecz Ligi Europy w Moskwie, w którym Legia Warszawa pokonała Spartak Moskwa 1:0, zdobywając zwycięską bramkę w doliczonym czasie gry. Trzy punkty zapewnił drużynie Czesława Michniewicza rezerwowy Lirim Kastrati, który wykończył wspaniałą akcję indywidualną Ernesta Muciego. Mistrzowie Polski w ten sposób wykonali spory krok do tego, aby grać w europejskich pucharów również wiosną – jak nie w fazie pucharowej Ligi Europy, to przynajmniej w analogicznej fazie Ligi Konferencji Europy.
– Wygraliśmy bardzo trudne spotkanie. Nie znaliśmy poziomu Ligi Europy – nie tylko ja, ale i moi zawodnicy – a i tak odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo. Cieszymy się bardzo. Uważam, że mecz był wyrównany, miał różne fazy. Początek należał do Spartaka, ale rywale nie wykorzystali swoich szans, my też mieliśmy swoje okazje. Cieszę się, że o wyniku zadecydowali zmiennicy, bo dali fantastyczne zmiany i zrobili nam wynik – radował się po meczu trener mistrzów Polski Czesław Michniewicz w rozmowie z Viaplay.
Kolejne rywalizacje na linii Polska – Rosja najpóźniej w grudniu. 5 grudnia polskie piłkarki ręczne zagrają z Rosjankami w ramach mistrzostw świata w Hiszpanii, a cztery dni później Legia Warszawa rozegra rewanż w Lidze Europy ze Spartakiem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS