“To byłoby oburzające”- mówił jeden jeden z przedstawicieli węgierskiego Kościoła, gdy zapowiedziano, że Franciszek odwiedzi Węgry na zaledwie kilka godzin- “Byłby to odpowiednik spędzenia przez niego połowy dnia w Izraelu, a następnie trzech i pół dnia w Iranie. Albo połowy dnia w Polsce, a potem kilkudniowej podróży do Rosji. To jest nie do przyjęcia”. Kościół katolicki od wielu lat jest niezłomnym zwolennikiem Fideszu. Księża w swych kazaniach wielokrotnie namawiali wiernych do glosowania na „właściwą partię”. Gdy w 2010 Orban odzyskał władzę, Kościół stał się jednym z największych beneficjentów tych rządów. Państwo obsypuje Kościół pieniędzmi i wpływami, przekazuje mu szkoły i instytucje, których samo nie jest w stanie prowadzić. “Podstawowym problemem jest to, że wielkie finansowanie ze strony rządu zagraża niezależności Kościoła” – mówił biskup Miklos Beer, jeden z niewielu węgierskich biskupów krytycznych Orbana. Węgierscy hierarchowie ukrywają swej niechęci do samego papieża. Nie pozostawiając wątpliwości, że znacznie im bliżej do władz świeckich.
Również prorządowe media nie ukrywały swej złości gdy Watykan ujawnił plan wizyty Franciszka. „Magyar Nemzet” podkreślało, że nie można akceptować “bezprecedensowej bezczelności” papieża, Zsolt Bayer, dziennikarz,współzałożyciel Fideszu i powiernik Orbana, stwierdził z kolei, że jeśli głowa Kościoła “nie wypełnia swojego obowiązku” jakim jest spotkanie ze swoimi świeckimi odpowiednikami “rząd węgierski powinien mu powiedzieć, żeby trzymał się z daleka”. Bayer już wcześniej celował w obrażaniu Franciszka. Gdy papież wsparł imigrantów stwierdził, że jest “głupim starcem, który zupełnie nie nadaje się na papieża. Albo łajdakiem”. Rozpowszechniał również teorię głoszącą, że papież wraz Sorosem stoi na czele spisku, którego celem jest zniszczenie europejskich państw i zastąpienie ich Stanami Zjednoczonymi Europy.
Tajna misja Orbana
Jednocześnie zarówno biskupi jak i rząd czynili gorączkowe starania, aby Franciszek zmienił plan wizyty na bardziej akceptowalny. Jeden z kardynałów oraz Zsolt Semjen, wicepremier, który nieoficjalnie odpowiada za relacje z Kościołem katolickim w węgierskim rządzie, odwiedzili Watykan pod koniec maja, ale nic to nie dało. Sam –w wielkiej tajemnicy- Orban udał się pod koniec sierpnia do Rzymu na konferencję Katolickiej Sieci Prawodawców. Miał nadzieję, że dzięki temu uzyska prywatną audiencję z papieżem. Nic z tej tajnej misji nie wyszło.
84-letni Franciszek uczynił z globalnego zaangażowania centralny punkt swojego ośmioletniego pontyfikatu, bardzo często opowiadając się za sprawą migrantów i uchodźców. Orban zrobił z izolacjonistycznych, antyimigranckich haseł rdzeń swojej polityki- kreując się na głównego obrońcę chrześcijaństwa i tradycyjnych wartości w coraz bardziej zsekularyzowanej i pluralistycznej Europie: „Im więcej migrantów przybędzie, tym bardziej wartości chrześcijańskie zostaną rozwodnione” – powiedział w 2019 roku. Dodając, że imigracja jest “koniem trojańskim dla terroryzmu”. Niewiele osób światowej scenie politycznej różni się od siebie bardziej niż papież i premier Węgier. A jednak przed wyborami w 2022 Orbanowi, który tym razem nie jest pewien zwycięstwa, bardzo zależało na pokazaniu się u boku papieża.
Dlatego gdy Franciszek przyjechał na Węgry niezwłocznie opublikował zdjęcia na których wita się z papieżem na swoim Facebooku, twierdząc, że poprosił papieża, by “nie pozwolił chrześcijańskim Węgrom zginąć”. Prorządowe media podkreślały że dał Franciszkowi kopię listu wysłanego przez XIII-wiecznego króla Węgier do papieża, w którym król skarży się, że błagania do Kościoła o pomoc w powstrzymaniu inwazji wojsk mongolskich nic nie dały. Aluzja była czytelna- Orban nazywał napływ imigrantów „inwazją”. Antonio Spadaro, jezuita i powiernik papieża, zapowiadał, że : „Konfrontacja z krajem nastąpi w chwili, gdy Franciszek przemówi do jego biskupów. To wtedy papież wygłosi przesłanie, odnosząc się do działań węgierskiego rządu”. I tak się stało. Franciszek powiedział hierarchom, którzy zapewne chcieliby usłyszeć co innego: „Różne narodowości, mniejszości, wyznania religijne, migranci ukształtowali ten kraj w wielokulturową wspólnotę. Różnorodność jest zawsze trochę przerażająca, ponieważ stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa, które uzyskaliśmy i wyzwanie dla stabilności, którą osiągnęliśmy. Jednocześnie jest to wielka szansa, aby otworzyć nasze serca na przesłanie Ewangelii”
Oficjalne media podkreślały że stosunki między Watykanem są dobre oraz że Franciszek bardzo docenił działania węgierskiego rządu „w wielu sferach”. Nie pisano o tym co powiedział Franciszek o migrantach. Ograniczając się do stwierdzenia , że „prawdopodobnie nie ma zgody między papieżem a rządem Węgier w kwestii imigracji”. Było to oczywiste niedomówienie. Idące tak daleko, że stawało się kłamstwem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS