Pobudka skoro świt i duble do skutku. Po to, by reżyser, a w konsekwencji widz był zadowolony. Dziś na ulicach Starego Miasta drugi dzień zdjęć do filmu dla TVP “Pogrom 1905. Miłość i hańba” (Akson Studio).
Ze statystami z Pabianic pracuje Michał Ciołkowski. Od samego początku, kiedy zgłosili się na casting. Jest nimi zachwycony. Jak i samym miastem.
-Pabianice są świetne! – podkreśla entuzjastycznie. -Naprawdę wielki ukłon w stronę naszych specjalistów zajmujących się wynajdywaniem lokalizacji. Te uliczki, które nam zaproponowali mają mega klimat, po zrobieniu scenografii wszystko wygląda bardzo autentycznie.
Autentyczna jest też ogromna ciekawość pabianiczan…
– Tak. Podchodzą tłumnie do barierek ostrzegawczych i obserwują naszą walkę o jak najlepsze ujęcia. Nie ma się co dziwić, sam byłbym ciekaw. Robimy 1905 rok, którego często się nie widuje, a tu jeszcze na żywo. Mieszkańcy kamienic z planu także wychylają się i oglądają. Kiedy widzimy, że ktoś wchodzi w kadr, prosimy, aby się schował. Rozumieją, że przeszkadza głośna muzyka. Są mili i uczynni, nie przeszkadzają w produkcji filmu. Zrozumienie jest obustronne. Jeśli mamy przerwy między ujęciami, pozwalamy swobodnie przechodzić mieszkańcom.
O której dziś zaczęliście?
O 5.10. Zdjęcia trwają przez cały dzień. Nie wszyscy statyści są, oczywiście, potrzebni przy wszystkich ujęciach. Wczoraj pracowaliśmy do zachodu słońca. Czasami akcja toczy się w nocy. Każdy dzień jest wielkim wyzwaniem. Dbamy o to, by każdy detal był dopieszczony, robimy wiele dubli. Reżyser musi być przecież zadowolony z finalnego efektu.
Jak można konkretnie nazwać sceny, które kręciliście u nas?
-Nie mogę tego zdradzić. Chcemy, by widz miał niespodziankę. Statyści są tak kontraktowani, że pozwalamy na zrobienie zdjęcia w stroju z filmowej epoki, by mogli pochwalić się rodzinie, ale prosimy, by nie ujawniali w mediach społecznościowych tego, co robimy na planie i z reguły potrafią się dostosować. Nie możemy też wtajemniczać ich w szczegóły fabuły.
Czy wszyscy nasi statyści robią za tzw. tło?
-Nie mogę, rzecz jasna, wyjawić szczegółów, ale jedna z młodszych mieszkanek Pabianic dostała od reżysera poważniejszy epizod. Wypatrzył ją w tłumie. Naprawdę pabianiczanie mogą być dumni z siebie, jeśli chodzi o angażowanie się przy tej produkcji.
(Rozmawiała: Magdalena Hodak)
O filmie w skrócie
Obraz dla TVP „Pogrom 1905. Miłość i hańba” reżyseruje Michał Rogalski („Ciotka Hitlera”, „Czas honoru”, „Wojenne dziewczyny”, „Stulecie Winnych”). W rolach głównych: Sonia Mietielica, Monika Krzywkowska i Piotr Nerlewski.
Film przedstawia historię Polski i Polaków pod rosyjskimi zaborami, zwłaszcza losy niezwykłych kobiet, które w świetle rewolucyjnych nastrojów i burzliwych wydarzeń pragną zmienić swoje dotychczasowe życie.
„Pogrom 1905. Miłość i hańba” rozpoczyna scena wybuchu bomby podłożonej przez młodego rewolucjonistę. Rosyjskie represje przybliżają Polaków do zrywu niepodległościowego. Sytuacja jest tak napięta, że szef carskiej Ochrany postanawia przekierować uwagę tłumu na inny tor, prowokując w mieście zamieszki na tle obyczajowym. Zdjęcia do filmu „Pogrom 1905. Miłość i hańba” – Łódź, Poznań, Sosnowiec, Modlin, Pabianice, Radom, Warszawa i okolice.
Premiera – druga połowa 2022 roku. Niżej zdjęcia z pabianickiego planu (fot. Ola Grochowska). Portret i kobieta na wozie – Sonia Mietielnica
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS