A A+ A++

Białoruscy artyści wspierali protesty w Mińsku, występując w maskach w miejscach publicznych – stacjach metra, centrach handlowych czy na ulicach. W Warszawie nie było im dane wystąpić przed znanym centrum handlowym – informuje TVN Warszawa.

O sprawie napisała w mediach społecznościowych Hanna Radziejowska, szefowa berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego, która opiekuje się chórem podczas jego pobytu w Polsce. Występ chóru, który zdążył jedynie zaśpiewać po białorusku „Mury” Jacka Kaczmarskiego, był protestem przeciwko skazaniu na wieloletnie kary więzienia opozycjonistów Maryi Kalesnikawaj i Maksima Znaka.

Według Radziejewskiej do incydentu doszło w ostatni czwartek. Po rozpoczęciu występu do artystów podszedł ochroniarz Złotych Tarasów. I gdy dowiedział się, że na Białorusi skąd pochodzą artyści, można za wykonanie tej piosenki trafić do więzienia, miał zareagować skandalicznymi słowami.

– Tu zaraz też traficie do więzienia – miał powiedzieć grożąc wezwaniem policji.

Zażądał też natychmiastowego przerwania występu.

– Przemoc słowna wobec słabszych i uchodźców, osób, które przeszły więzienia i tortury, gratulacje! – skomentowała sprawę Hanna Radziejowska.

TVN Warszawa, który poprosił o komentarz przedstawicieli Złotych Tarasów, dowiedział się, że centrum handlowe jest „od początku swojej działalności jest neutralne politycznie, światopoglądowo oraz religijnie”. Weronika Kendra zajmująca się marketingiem centrum handlowego stwierdziła też, że wydarzenie na placyku przed obiektem nie było zgłoszone przez organizatorów. Odniosła się też do zarzutów o niewłaściwe zachowanie ochroniarzy:

– Chciałabym podkreślić, że personel firm serwisowych współpracujących ze Złotymi Tarasami jest regularnie szkolony z zakresu obsługi klienta oraz zapewnienia bezpieczeństwa na terenie centrum handlowego – podsumowała w korespondencji z TVN WARSZAWA.

Występ Wolnego Chóru w mińskim centrum handlowym Dana Mall 14 stycznia 2021. Artyści ryzykowali więzieniem wykonywanie w miejscach publicznych białoruskich pieśni patriotycznych:

Pieśni białoruskiej wolności

Wolny Chór to jeden z ważniejszych symboli białoruskiej rewolucji godności, mającej początek w sierpniu ubiegłego roku. W gorących dniach powyborczych protestów jego członkowie pojawiali się na ulicach Mińska, aby śpiewać głównie tradycyjne, patriotyczne białoruskie pieśni i hymny. Do chóru często spontanicznie dołączali uczestnicy manifestacji. Przez rok działalności nagrał szereg koncertów i albumy studyjne, powstały teledyski, a także, w związku z pandemią, odbyło się wiele koncertów online.

Warszawa: nadzwyczajny koncert białoruskiego Wolnego Chóru

Pomimo zachowania zasad konspiracji, członkowie zespołu w coraz większym stopniu byli i nadal są narażeni na represje: wielu z nich zostało aresztowanych, a inni musieli uciekać z własnego kraju. Każdemu z nich grozi paragraf karny – od 8 do 15 lat więzienia.

W reżimowych, propagandowych mediach Alaksandra Łukaszenki, Wolny Chór wprost porównywany jest do terrorystów. Dramatyczne warunki, w których musi funkcjonować, powodują, że każdy jego koncert poza granicami Białorusi cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Materiały o legendarnym zespole emitowane są w telewizjach na całym świecie, a wykonawcy stają się bohaterami filmów dokumentalnych i artykułów naukowych.

jb/ belsat.eu wg

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułArab-terrorysta, Afrykanin-gangster. Jak Polacy widzą uchodźców i jak PiS kryzysem na granicy zatrzymał „efekt Tuska”
Następny artykuł„Rataj” bohaterem Górnika