A A+ A++

Brak postanowienia władz Łodzi

Dyrektor powołanej w czerwcu przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego instytucji Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu dr Ireneusz Maj przyznał w rozmowie z PAP, że osobiście również podpisuje się pod apelem, by decyzja w sprawie przekazania budynku i działki na rzecz muzeum zapadła jak najszybciej. Nie ukrywał, że jest zaniepokojony brakiem postanowienia władz Łodzi w tej sprawie.

Chodzi przede wszystkim o czas, bo mijają kolejne miesiące, a dotąd – mimo wstępnych deklaracji pani prezydent – nie doczekaliśmy się konkretnego, wiążącego uzgodnienia. Patrzę na to również ze strony ocalałych. To ludzie już w bardzo podeszłym wieku, a ich ogromnym marzeniem jest uczestniczenie w otwarciu muzeum i nie wyobrażają się, by powstało ono w innym miejscu niż w okolicach ul. Przemysłowej, gdzie mieścił się niemiecki obóz dla dzieci polskich. Wiem, że bardzo czekają na powstanie miejsca pamięci i pytają, czy jeszcze zdążą

— zaznaczył.

Jak dodał, nie wyobraża sobie sytuacji, by inaugurować działalność nowej placówki bez udziału ocalałych lub w innym miejscu Łodzi.

Doczekanie chwili powstania muzeum dodaje ocalałym sił do życia. Oni chcą tego doczekać i nie wyobrażają sobie innej lokalizacji, jak okolice ul. Przemysłowej, które za sprawą nowoczesnej instytucji będzie postrzegana na nowo

— tłumaczył Maj.

Dlatego – jak wskazał – placówka powinna powstać na terenie, gdzie funkcjonował utworzony przez hitlerowców obóz dla polskich dzieci i najlepszą lokalizacją do upamiętnienia jego ofiar oraz powstania muzeum jest należący do miasta budynek i teren dawnego gimnazjum przy ul. Mostowskiego.

Decyzja prezydent Hanny Zdanowskiej i Rady Miejskiej w Łodzi o przekazaniu działki oraz budynku po dawnej szkole jest w tej chwili kluczowa do rozpoczęcia budowy Muzeum Dzieci Polskich. Po niej, będziemy mogli ogłosić konkurs na koncepcję architektoniczną. Bez lokalizacji nie jesteśmy w stanie zrobić nic i dlatego jest to tak istotne

— podkreślił dyrektor instytucji.

Kolejnym krokiem będzie konkurs na koncepcję wystawienniczą, a następnie budowa muzeum. Wszystkie związane z tym prace mają trwać około dwóch lat.

To sprawa ponadpolityczna. Celem jest powstanie nowoczesnej, multimedialnej placówki edukacyjnej, z której miasto Łódź będzie dumne. Skorzystają na tym wszyscy, a przede wszystkim kolejne pokolenia

— przekonywał Maj.

Upamiętnienie ofiar niemieckich zbrodni

Nowa instytucja kultury „Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu. Niemiecki nazistowski obóz dla polskich dzieci w Łodzi (1942-1945)” została powołana 1 czerwca br. wspólnie przez Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, Rzecznika Praw Dziecka oraz IPN.

Placówka ma działać w Łodzi i upamiętniać najmłodsze ofiary niemieckich zbrodni z czasów II wojny światowej. Jego aktywność wystawiennicza, kulturalna, naukowa i edukacyjna będzie miała na celu upowszechnianie wiedzy o tragicznym losie dzieci osadzonych w niemieckim nazistowskim obozie dla polskich dzieci przy ul. Przemysłowej w Łodzi, prowadzonym przez niemieckie władze okupacyjne w latach 1942-45.

Utworzony 1 grudnia 1942 r. obóz przy ul. Przemysłowej został wyodrębniony z żydowskiego getta. Przeznaczony był dla dzieci i młodzieży polskiej od 2 o 16 roku życia, ale w praktyce więźniami były także młodsze, nawet kilkumiesięczne dzieci.

Umieszczano w nim m.in. dzieci pochodzące z rodzin, które odmówiły podpisania volkslisty; dzieci osób zesłanych do obozów lub więzień, a także młodzież podejrzaną o uczestnictwo w ruchu oporu.

Dzieci przetrzymywane były w prymitywnych warunkach, pracowały przy remontach i budowie baraków oraz wykonywały prace na potrzeby obozu i wojska, robiąc m.in. kosze wiklinowe na amunicję i szyjąc chlebaki. Na młodych więźniach przeprowadzano badania rasowe, których efektem było przeznaczenie nie niektórych z nich do germanizacji i wywozu do Niemiec.

Dokładna liczba dzieci, które przeszły przez obóz, a także liczba ofiar nie jest znana. Różne szacunki mówią o 3-4 tysiącach uwięzionych i kilkuset zmarłych. Gdy 19 stycznia 1945 r. zakończyła się niemiecka okupacja w Łodzi, w obozie przebywało ponad 800 małoletnich więźniów.

Po zakończeniu II wojny światowej pamięć o niemieckim obozie pracy dla polskich dzieci w Litzmannstadt Ghetto zaczęła słabnąć, a niemal wszelkie pozostałości po nim uległy zniszczeniu. Z początkiem lat 60. ub. wieku, wraz z budową osiedla mieszkaniowego, zatarto jego granice. Przetrwał jedynie budynek dawnej komendy przy ul. Przemysłowej.

W maju 1971 r. dla uczczenia pamięci dzieci więzionych i zamordowanych w obozie w Parku im. Szarych Szeregów odsłonięto pomnik „Pękniętego Serca”. Ośmiometrowa rzeźba przypomina pęknięte serce, do którego przytula się mały, chudy chłopczyk. W sercu widoczna jest pusta przestrzeń mająca kształt dziecka.

CZYTAJ TEŻ:

— ŁÓDŹ PRZYWRACA PAMIĘĆ. „Obóz koncentracyjny >>na Przemysłowej<< był hitlerowskim tworem, do którego zwożono polskie dzieci z całego kraju”

— Do ostatniego dnia trwało tam zło. „Jugend to młodzież, a przecież w obozie więziono maleńkie dzieci, niespełna trzyletnie”

— Powstanie muzeum upamiętniające ofiary niemieckiego obozu dla polskich dzieci! Podpisano list intencyjny w tej sprawie

wkt/PPA

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNarodowy Instytut Wolności przyznał niemal milion zł dotacji fundacji, której wiceprezesem jest członek Rady NIW
Następny artykułObywatel Tadżykistanu kupił w Moskwie podrobioną wizę do Polski