A A+ A++

Przez cały okres biskupstwa, poczynając od 1946 roku, Stefan Wyszyński był inwigilowany przez tajną milicję. Wśród donosicieli UB, a potem SB, byli także duchowni oraz świeccy katolicy. Prymas zdobył się na niezwykłe gesty wobec nich.

Niedziela, 12 września 2021 r. to dzień beatyfikacji prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego i matki Róży Czackiej, założycielki Dzieła Lasek i zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża. Transmisja z mszy beatyfikacyjnej do obejrzenia na antenie Polsat News i w Interii. 

Przez cały okres biskupstwa, poczynając od 1946 roku, Stefan Wyszyński był inwigilowany przez tajną milicję. Szczególnie od momentu gdy został prymasem Polski. Nieustannie go podsłuchiwano, obserwowano, tworzono wokół niego sieć tajnych współpracowników. Wśród donosicieli UB, a potem SB, byli także duchowni oraz świeccy katolicy.

Dziesięć tomów donosów

Tajnymi współpracownikami (…) byli towarzyszący prymasowi w czasie uwięzienia w Stoczku i Prudniku, a przysłani do posługi przez władze ksiądz Stanisław Skorodecki, pseudonim “Krystyna”, oraz siostra Maria Leonia Graczyk, pseudonim “Ptaszyńska”. Oboje, trzeba podkreślić, byli więźniami politycznymi – ksiądz Skorodecki siedział we Wronkach, a siostra Graczyk w Grudziądzu – i tam zostali zwerbowani do współpracy. 

W Instytucie Pamięci Narodowej zachowały się donosy obojga, w tym aż dziesięć tomów rękopisów księdza Skorodeckiego. 

Kardynał miał w czasie internowania poważne podejrzenia co do roli, jaką odgrywała siostra Graczyk, ale domyślał się także roli księdza Skorodeckiego, o czym mówił kardynał Józef Glemp. 

Potwierdzenie uzyskał Wyszyński po przyjeździe do Komańczy w październiku 1955 roku. O tym bowiem, że i ksiądz, i siostra są na usługach UB, informował w Radiu Wolna Europa zbiegły na Zachód w grudniu 1953 roku wicedyrektor Departamentu X Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego podpułkownik Józef Światło. Mimo to w Pro memoria, pisanym w Komańczy, prymas wystawił obojgu dobrą opinię.

Przebaczył obojgu

“Miałem możność poznać oboje na tyle, że jestem pełen przekonania o moralnej uczciwości obojga. Przy czym trzeba i to podkreślić, że poziom duchowy księdza był o wiele wyższy od wysokiego. Był to człowiek gorącej wiary, niemal uczuciowej modlitwy, kochający Kościół święty, oddany mu całym życiem”. Prymas przebaczył więc obojgu. 

Po ludzku mógł ich zrozumieć. Ich strach i cierpienie. Wiedział, jakich szykan, a w przypadku Skorodeckiego – także tortur, doznali w więzieniu. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie tylko przebaczył, ale także troszczył się o nich, o ich przyszłość. W styczniu 1956 roku prymas, sam będąc jeszcze w izolacji, napisał do przełożonej Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi matki Matyldy Getter, prosząc, by wspólnota poświęciła więcej uwagi siostrze Graczyk. “[Siostra] Leonia bardzo boleśnie odczuwała opuszczenie, gdyż nieraz całymi miesiącami nie otrzymywała żadnego listu od przełożonych; nieraz skarżyła się nawet na to, że nie ma najkonieczniejszych rzeczy, odczuwała brak bielizny … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMakabryczna śmierć „pierwszej królowej Francji”. Królowa Brunhilda została poddana wyjątkowo okrutnym torturom
Następny artykułBeatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego i matki Elżbiety Róży Czackiej. Szczegółowy plan