Wczoraj, 11 września (22:15)
W 84. minucie padła najdziwniejsza bramka tego sezonu. Sędzia liniowy Marcin Boniek podniósł chorągiewkę, sygnalizując spalonego. Legioniści stanęli, ale sędzia Bartosz Frankowski nie gwizdnął i Victor Garcia umieścił piłkę w siatce bramki Artura Boruca, nie atakowany przez żadnego z rywali.
Legia zaczęła swój maraton siedmiu meczów w 23 dni od wyjazdu do Wrocławia. Trener Czesław Michniewicz przed meczem przewidywał, że będzie to ciężkie spotkanie. I jak się okazało, miał rację.
– Musimy doprowadzić do tego, aby nie tracić zbyt wielu punktów w lidze. We Wrocławiu trudne zadanie przed nami, ale liczymy na to, że zagramy na miarę naszego potencjału. Spodziewamy się dobrego spotkania – mówił przed meczem trener Legii.
Co do jakości meczu to mocno się pomylił, bo dobrej gry było jak na lekarstwo. Emocji jednak nie brakowało. Szczególnie w ostatnich minutach spotkania.
Frankowski to od lat “ulubiony sędzia kibiców Legii. Kiedy on sędziuje mecz zespołu z Warszawy, to można być pewnym, że kontrowersji na niekorzyść stołecznej drużyny nie zabraknie.
Miło wyjazdu do Wrocławia nie będzie wspominał trener Czesław Michniewicz. W przerwie Frankowski pokazał mu drugą żółtka kartkę i wyrzucił na trybuny. Wcześniej ukarał trenera za protesty po tym, jak Wojciech Golla powalił w polu karnym Tomasa Pekharta bez żadnej reakcji arbitra.
Śląsk ostatnio wygrał z Legią na własnym stadionie 9 września 2017 r. Od tej pory zanotował same porażki. Po raz pierwszy przeciwko klubowi, w którym spędził połowę życia, drużynę prowadził Jacek Magiera. On zna Legię, jak żaden inny szkoleniowiec w Polsce i świetnie ustawił swoją drużynę.
W pi … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS