Sklep to centrum każdej małej miejscowości. Podobnie było w Lubomyślu, gdzie po 25 latach swój spożywczak zamknęła Monika Owsianka.
Monika Owsianka (46 l.) ze Złotnika przez ponad 25 lat prowadziła sklep spożywczy w Lubomyślu. Wtorek (31.08) był ostatnim dniem, kiedy można tam było zrobić zakupy. Mieszkańcy, którzy tego dnia odwiedzili panią Monikę, nie kryli łez i wzruszenia i bardzo żałowali, że ich ulubiony spożywczak przechodzi do historii.
– Ludzie płakali, ale ja nie, ponieważ uznałam, że przyszedł czas na nowy etap w moim życiu. W kwietniu minęło 25 lat, od kiedy prowadziłam ten sklep. Zaczynałam, gdy miałam 21 lat. Przez pierwsze 6 lat byłam kompletnie sama, nikogo nie zatrudniałam. Przychodziłam na 6.00 rano i wychodziłam wieczorem od poniedziałku do niedzieli. Ale uwielbiałam tę pracę. Jestem wesołą osobą i moi klienci zawsze wiedzieli, że ze mną można się pośmiać. Jeszcze nie wiem, za czym będę tęsknić najbardziej. Proszę mnie o to zapytać za kilka tygodni – śmieje się M. Owsianka.
Decyzję o zamknięciu sklepu podjęła w ciągu jednej nocy.
– Jestem spontaniczna. Gdy pojawiła się myśl, że już czas coś zmienić, wystarczyła mi jedna noc, żebym była pewna. Pomogło mi też wybudowanie się Dino w Lubomyślu, bo wiedziałam, że nie zostawię wioski bez sklepu. To było dla mnie ważne, bo przez tyle lat dbałam o mieszkańców, by mogli przyjść po chleb i mleko. Nie chciałam, by im tego zabrakło – mówi M. Owsianka.
Serce wsi
Przez lata w sklepie bywało różnie. M. Owsianka poznała wiele ludzkich historii.
– Ludzie umierali i rodzili się jakby na moich oczach. Całe pokolenia. Sklep w takiej miejscowości jest jak serce. Niektórzy przychodzili pogadać, a nawet się wypłakać – opowiada.
Ale nie tylko sklep zajmował czas Moniki przez ostatnie 25 lat.
– W międzyczasie zostałam mamą i mam już 19-letnią córkę. Mąż prowadzi gospodarstwo, więc w domu też zawsze jest co robić. Ważne jest też dla mnie środowisko, w którym żyję, dlatego można mnie było spotkać na „Strajku Kobiet” czy też podczas charytatywnych zlotów motocyklowych, bo właśnie motocykle są moją wielką pasją. Nawet troszkę żałuję, że sklep zamknęłam dopiero z końcem sierpnia, bo zostało mi już mało czasu, żeby jeszcze sobie pojeździć w ładną pogodę – opowiada M. Owsianka.
Co przyniesie przyszłość
Przez najbliższy miesiąc była sklepowa planuje sobie odpocząć.
– Jestem takim człowiekiem, że nigdy się nie zarzekam. Na razie robię sobie miesiąc wolnego. Pierwsze tygodnie w domu, a potem gdzieś się wybiorę. Co do pracy, to też jeszcze nie podjęłam decyzji. Dla osoby, która pracy szuka, zawsze się coś znajdzie. Choć najbardziej kusi mnie wyjazd za granicę i pewnie tak zrobię. W Polsce, o ile mężczyzna może zarobić około 5 tys. zł na rękę, to kobietom rzadko proponuje się takie stawki. Dostałam ostatnio wyliczenie, że moja emerytura wyniosłaby 550 zł. W Niemczech emerytura w wysokości 1 tys. euro jest gwarantowana po 10 latach pracy, socjalna jeszcze szybciej, gdy się tam mieszka. Mnie do 65 urodzin, a tyle wynosi tam wiek emerytalny, zostało jeszcze 19 lat, więc łatwo to sobie wszystko policzyć. Ale na razie decyzji nie podjęłam. Może otworzę coś swojego? Zobaczymy, co przyniesie przyszłość, ale cieszę się, że sklep to już przeszłość, bo teraz czas na nowe wyzwania – mówi M. Owsianka.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS