Grzegorz Krychowiak być może jest dziś najbardziej kontrowersyjnym piłkarzem reprezentacji Polski. Nie chodzi tutaj absolutnie o jego zachowanie pozaboiskowe, styl ubierania czy cokolwiek, to w gruncie rzeczy nie nasza sprawa, ale właśnie o to, jak prezentuje się w biało-czerwonych barwach. Zawsze oczekuje się od niego dużo, natomiast pomocnik częściej – albo przynajmniej w kluczowych momentach – nie dojeżdża, niż dojeżdża. Jak dalej odbierać jego rolę w reprezentacji?
GRZEGORZ KRYCHOWIAK. ALE TO JUŻ BYŁO I NIE WRÓCI WIĘCEJ?
Mamy wrażenie, że jeśli chodzi o Krychowiaka, to ciągle mniej lub bardziej żyjemy tęsknotą. Konkretnie za czasami Euro 2016. Pomocnik był wówczas świetny – rządził w środku pola, nie bał się brać na siebie gry. Liderował. Przyznaliśmy mu pięć lat temu notę 8/10 za cały turniej.
Naprawdę można było wiązać z nim wielkie nadzieje. Niestety – od tego momentu wiele się posypało. Krychowiak nie poradził sobie w PSG, było jeszcze wypożyczenie do Anglii bez większej historii (ktoś jeszcze pamięta, że Grzesiek był w WBA?), potem odbudowa w Rosji. No, ale środkowy pomocnik rzadko kiedy przekładał formę stamtąd na mecze reprezentacji.
Owszem, miewał w kadrze lepsze mecze, bez przesady, to nie jest pierwszy hamulcowy, który nie potrafi grać piłkę, ale Euro 2016 wciąż pozostawało wspomnieniem. Na mundialu strzelił bramkę, natomiast i tak się nie wyróżniał, był równie marny co reszta ekipy. Euro 2020 jest niestety świeżym wspomnieniem. Czerwona kartka ze Słowacją, dramatyczna gra ze Szwecją.
Wiadomo, można powiedzieć, że pokazywał się mniej więcej na tym samym poziomie co kadra, ale jednak inni liderzy potrafili na gorszych turniejach się wyróżnić. Lewandowski na ostatnim Euro nas ciągnął ile mógł, Zieliński też okrzepł po fatalnym mundialu. A Krychowiak – w odróżnieniu od turnieju sprzed pięciu lat – nie dawał nic ekstra.
GRZEGORZ KRYCHOWIAK. Z ANGLIĄ JUŻ RAZ BYŁ SOLIDNY
Natomiast zanim zobaczyliśmy Euro, zobaczyliśmy mecz z Anglią. I tam Krychowiak był naprawdę porządny. Nota 6/10 od nas i komentarz: – Jasne, kilka razy niekoniecznie musiał zwalniać akcję, a to robił. Wkurzył też w jednej akcji, kiedy kompletnie nie wyszło mu dogranie do lewej strony, a była już nadzieja na coś więcej. Ten mecz jednak pokazał, jak dużo Krychowiak może dawać naszej drugiej linii. Przed przerwą głównie dzięki niemu jako tako się trzymała. Pomocnik Lokomotiwu Moskwa potrafił przyostrzyć, stoczył dużo pojedynków (na ziemi wygranych 5 z 9, w powietrzu 2 z 3). Był zamieszany w utratę drugiego gola, choć nie dalibyśmy sobie ręki uciąć, że nie został sfaulowany. No i miał szczęście, że nie było VAR-u, bo ten odbiór we własnej szesnastce z początku spotkania mocno śmierdział…
Wciąż nie był to więc poziom z Euro i cóż, pewnie trzeba się pogodzić, że nigdy nie będzie. Natomiast my mogliśmy się cieszyć, że widzieliśmy Krychowiaka na poziomie. Kogoś, kto mocniejszemu rywalowi nie odpuścił. Niestety potem nic za tym nie poszło. Fatalne Euro, słaby mecz z Albanią.
Nota 3 od nas i komentarz: – Chyba najgorszy na boisku. Marnie, marnie wypadł jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy kadry. Przegrał środek pola. Taki Keidi Bare wykazywał dużo więcej inicjatywy, zaangażowania, pomysłów niż Krycha. Pierwszą połowę skończył z bilansem jednego wygranego pojedynku na ziemi na siedem podjętych. Cały mecz niewiele lepiej – dwa wygrane pojedynki na dziesięć wszystkich. Mało? Czternaście strat, mnóstwo złych decyzji, spowolnień. Krychowiak był hamulcowym gry reprezentacji Polski. Tak to trzeba nazwać. Nie dość, że nic nie dawał z przodu, to jeszcze zawodziło u niego przewidywanie w defensywie. Nie ratuje go nawet gol strzelony z metra na pustą bramkę.
GRZEGORZ KRYCHOWIAK. OSTATNI DZWONEK I SZUKAMY ALTERNATYW?
Wydaje się więc, że rolę Krychowiaka w tym zespole warto przedefiniować. Nie brać już go za gościa, który może być wyjątkowym liderem i mieć abonament na miejsce w pierwszej składzie. Innymi słowy – Krychowiak nie powinien już być w sportowym zarządzie tej ekipy. Powinien walczyć o swoje miejsce na równych prawach.
I może to byłoby kluczem, żeby go dla kadry jeszcze w jakikolwiek sposób odzyskać? Niech nie gra w podstawie właściwie za każdym razem, gdy tylko może. Teraz mamy problemy kadrowe, ale gdy wrócą choćby Bielik czy Góralski jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, że Krychowiak tę rywalizację przegrywa. Kto wie, czy Sousa sam nie zrobił sobie problemu, kiedy mimo wszystko zaufał mu na Euro po czerwonej kartce.
CASHBACK W FUKSIARZ.PL – 50% DO 500 ZŁOTYCH!
– Przyzwyczaiłem się do tego, że jak jest słabsze spotkanie, to trzeba Krychowiaka wyrzucić z kadry, dać młodego i on zagra cztery razy lepiej. A jak jest dobre spotkanie, to widzicie Krychowiaka z Sevilli. Podchodzę do tego spokojnie – powiedział niegdyś sam Krychowiak. Z jednej strony go rozumiemy, bo rzeczywiście budzi skrajne emocje, ale z drugiej – ile można czekać. Co tylko da nam jakąś nadzieję, to szybko gaśnie, gra gorszy mecz.
Widać, że Sousa chce mu pomóc, inwestuje w niego. Odpuścił mu mecz z San Marino, zapewnie chciał, by na Anglię pomocnik był całkowicie świeży, by mógł walczyć o środek pola. Tyle że skoro przegrał go z Albanią, to dlaczego miałby wygrać z Anglią…
Jeśli Grzesiek wyjdzie w pierwszym składzie, będziemy się temu bacznie przyglądać. Musi być kolejny sygnał – „wciąż mogę być tutaj ważny”. Trudno byłoby przetrawić następne rozczarowanie.
Fot. FotoPyk
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS