Od 1 września w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku pracuje mniejsza liczba pracowników. Wynika to z protestu głównie ratowników medycznych, którzy uważają, że otrzymują zbyt małe wynagrodzenie i chcieliby otrzymać podwyżki. Wielu z nich po prostu nie przystąpiło do konkursów ogłaszanych przez szefostwo WSPR.
Z pracy zrezygnowało ponad 100 pracowników placówki. Nie oznacza to jednak, że do pacjentów karetki będą wyjeżdżać rzadziej.
– W Sokółce będzie jeździć jeden zespół. Będzie to zabezpieczenie całodobowe. Drugiego niestety nie udało się obsadzić. Natomiast zespoły z Suchowoli, Krynek, Korycina są obsadzone zgodnie z umową z NFZ. Załogi z Krynek i Korycina są to połowy zespołów. Funkcjonują one tylko w godzinach 7-15. Przez okres wzmożonej fali pandemii były dodatkowo uzupełnione z rezerwy wojewody. Natomiast zgodnie z wojewódzkim planem i umową z NFZ to są zespoły połówkowe – tłumaczy Bogdan Kalicki, dyrektor WSPR w Białymstoku.
W Dąbrowie Białostockiej obsada jest na pełną dobę, zaś w Suchowoli karetki będą wyjeżdżać do pacjentów od godziny 7 do 19. Stacja nie obsadziła jeszcze nocnej zmiany.
– Nie mieliśmy takiej sytuacji, w której karetka nie mogła wyjechać do wezwania. Czas reakcji również się nie wydłużył. Mam pewność co do pozyskania nowych pracowników. Mamy pewne rozwiązania. Niezależnie od postawy byłych kontraktowców będziemy mieli zwiększoną obsadę. Znaleźliśmy inne źródło personelu – mówi szef placówki.
CZYTAJ TEŻ: Z pracy odeszło 130 ratowników medycznych i pielęgniarek
(or)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS