Panie Prezydencie, cieszy mnie bardzo pana aktywność w drugiej kadencji. Spieszę więc wyartykułować tu swoją prośbę o pozasądowe spotkanie pana Prezydenta RP A.Dudy z pisarzem Jakubem Żulczykiem. Żeby zrozumieć traumy jakie opisuje ten pisarz lub sam ich doświadczał proszę Pana Prezydenta, aby nie osądzał ludzi przed tym zanim nie pozna tego, z czym złym musieli się w życiu zmierzyć. Bardzo doceniam literaturę pana Jakuba Żulczyka, zachwyciły mnie szczególnie trzy książki, których przeczytanie polecam Panu Prezydentowi przed spotkaniem z Jakubem Żulczykiem. Są to : „Wzgórze psów”, „Informacja zwrotna” i „Ślepnąc od świateł”. Wszystkie społecznie ważne. W ciszy krajobrazu opisujące ludzkie tragedie.
Proszę wybaczyć nazwanie pana „debilem” przez pisarza Jakuba Żulczyka. Mnie też zdenerwowało to, że dla podtrzymania doskonałych do wyborów Joe Bidena na prezydenta USA stosunków polskich z Ameryką, nie wysłał Pan odpowiednio wcześnie gratulacji dla nowego prezydenta USA. Niefortunny nietakt, odpowiednio podszeptany w USA przez sprzyjających totalnej opozycji członków rządu amerykańskiego, miał już swoje konsekwencje w polityce zagranicznej. Radzę i poddaję pod rozwagę pana Prezydenta RP A.Dudy możliwość wysyłania cotygodniowych zaproszeń dla prezydenta USA Joe Bidena, przez kolejne trzy miesiące, do odwiedzenia Polski i przeglądu wojsk NATO, prac parlamentu, czy rozmów dwustronnych. Odnowienie stosunków na płaszczyźnie prezydent USA a prezydent RP musi odbyć się jeszcze w tym roku. Joe Biden nie przyjmuje przywódców innych państw jako petentów jak robił to Donald Trump. Amerykanie mogą pomóc w dosprzętowieniu cyberwydziałów wojska i policji.
Dlatego proszę o złagodzenie stosunków z Amerykanami i jednocześnie o wybaczenie na spotkaniu z Jakubem Żulczykiem większości Polakom i jemu zdenerwowania z powodu spóźnionych gratulacji. W ogóle dla dobrego PR-u Prezydenta i Jego Kancelarii zalecałbym umorzenie postępowania wobec pisarza za sformułowanie „debil” jako nazwania niedokonanych czynności, a nie człowieka-prezydenta. Sądząc po tym, o czym pisze Jakub Żulczyk życie go nie rozpieszczało. Jego poważny wzrok i wypowiedzi w wywiadach świadczą o tym, że dość wcześnie pisarz został odarty z nadziei i wiary w dobro człowieka.
Jeśli pan Prezydent RP A.Duda zdecydowałby się na uwolnienie od odpowiedzialności pisarza za nazwanie go „debilem” za brak gratulacji dla nowego prezydenta USA, w czasie rozmowy z pisarzem byłby to dobry krok w celu poprawy wizerunku samego prezydenta w oczach inteligencji, szczególnie warszawskiej, ale także byłby to wzrost poparcia dla rządu i Nowego Ładu. Mnie osobiście bardzo zależy na tym, byście obaj panowie doszli do porozumienia, a pisarz nie był z tego powodu sądownie ukarany. Bo moim zdaniem przeżył on w życiu więcej horrorów niż statystyczny Polak, co spowodowało u niego nagradzaną twórczość. Jeśli sam Pan Prezydent lub Jego kancelaria wystosuje do pisarza Jakuba Żulczyka zaproszenie na rozmowę, która zadecyduje o odpuszczeniu grzechu nieumiejętnego nazwania stanu rzeczy przez pisarza, będę bardzo wdzięczny.
Dziś w dobie zapowiadanych strajków przez pielęgniarki, pracowników Zus-u i rolników z AgroUnii, wymagane jest zluzowanie balcerowiczowskiej polityki minionych rządów i prezydentów – zaciskania pasa przez obywateli RP i zluzowania obostrzeń przez społeczny konsensus. Otwarciem publicznym do takiego konsensusu z błądzącą po totalnej opozycji inteligencją może być rozmowa Prezydenta RP A.Dudy z pisarzem Jakubem Żulczykiem. Wskazałoby to na trend, że prezydent A.Duda jest gotów rozmawiać z każdym by negocjować różne postulaty i sprawy. Żeby nie rodzili się nam terroryści z tylko tego powodu, że wyczerpali wszystkie możliwości negocjowania i nic nie uzyskali. Piszę też tu o tym dlatego, że terroryści, jacy jeszcze w 2020 roku okupowali ulice niekoniecznie byli związani wszyscy z postulatami, które przedstawiali. Może to od prezydenta A.Dudy mogłaby wyjść ponownie inicjatywa ustawodawcza dokonania poprawek w ustawie antyaborcyjnej, by ten terroryzm uliczny opanować, a krzykaczom niewiadomego pochodzenia ewidencyjnego – jak Marta Lempart, wytrącić argumenty do przyszłych manifestacji z rąk.
I jeszcze druga sprawa mnie męczy – to ta na granicy białoruskiej. Bardzo podobało mnie się to, że Polska broni swoich granic szczególnie od strony Białorusi i białoruskiego pomysłu rodem z Kremla o męczeniu Polski i Polaków wojną hybrydową. Ta trzydziestka bogatych uchodźców z Iranu i Iraku, w większości młodzi ludzie, to półjawna zaczepka ze strony islamskiego ISIS. Nie da się tego inaczej wytłumaczyć. Bo jeśli uchodźcy są utrzymywani na ziemi białoruskiej po to, by byli widoczni ze strony polskiej, bez zabezpieczenia i zainteresowania urzędników białoruskich ich losem, to jawna prowokacja. Szczególnie wtedy, gdy strona białoruska odmówiła pomocy humanitarnej dla nich ze strony polskiej. Zasieki więc są potrzebne i w odróżnieniu od pisarza Jakuba Żulczyka ci akurat ludzie, niszczący zabezpieczenia graniczne przed islamską czujką z Białorusi, powinni być surowo ukarani, nie tylko grzywnami, ale też nakazami cotygodniowego meldowania się na komisariatach policji w miejscu zamieszkania stałego lub czasowego. Mrzonki jakiejś posłanki, która chciałaby wiedzieć publicznie o nazwiskach tajnych pograniczników trzeba między bajki włożyć, a jeśli owa pytająca ma poświadczenie bezpieczeństwa,to należy je negatywnie zweryfikować.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS