A A+ A++

Paweł Zaworski, który pracuje w powiecie sokólskim mówi, że z 5 karetek obsadzonych będzie dwie i pół. Jedna będzie działać w ciągu dnia, a dwie całodobowo. Czas oczekiwania na pomoc pogotowia – jak ocenia – może się wydłużyć do kilkudziesięciu minut.

Ja bym teraz zadbał o swoje zdrowie. Wolałbym, żeby ludzie teraz nie chorowali, ponieważ duża liczba karetek “odpadnie” – mówi Zaworski.

Nie co trzecia, a co szósta karetka nie wyjedzie od jutra na obszarze działania wojewódzkiej stacji pogotowia ratunkowego w Białymstoku – zapewnia natomiast dyrektor Bogdan Kalicki. 

Problem wziął się stąd, że ponad 130 ratowników, po wymówieniu kontraktów, nie podpisało ich na nowo. Dyrektor Kalicki mówił, że w ostatniej chwili udało mu się podpisać 30 umów z ratownikami. Do zespołów ratowniczych przeniósł też 8 osób z transportu. Dodatkowo dla pracowników etatowych wprowadził obowiązkowe nadgodziny. Sytuację mamy krytyczną,  korzystam z pełni uprawnień jako pracodawca – mówi Kalicki.

Powodem tego kryzysu jest brak porozumienia z dyrekcją w sprawie warunków umów. Obecnie ratownicy kontraktowi – jak mówi Zaworski – otrzymują na rękę za godzinę 18 złotych. Chcą, żeby to było 25. Dyrekcja stacji się na to nie godzi.

Szef białostockiego pogotowia zapowiada, że ogłosi czwarty konkurs na umowy dla ratowników. Nie ukrywa jednak, że nie jest w stanie sprostać ich wszystkim wymaganiom finansowym.

Brakuje lekarzy w centralnej Polsce. “Praca czeka od zaraz”

Opracowanie:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPODKARPACIE. Dziennikarka UJAWNIA jak wy$zczepia się Polaków na dożynkach (VIDEO)
Następny artykułKałasznikow z Androidem – strzelba smart z Rosji