A A+ A++

Paweł Pawłowski, RMF FM: Jesteś po kontuzji stopy. Jak twoje zdrowie? Jak wyglądają teraz twoje plany sportowe?

Weronika Falkowska: Dopiero doleczyłam stopę. Miałam cztery tygodnie przerwy. Po turnieju WTA w Gdyni musiałam zrobić przerwę. Miałam zapalenie rozcięgna podeszwowego. Już jest doleczone, ale cały czas muszę utrzymywać rehabilitację i wzmacniać nogi. Dopiero zaczynam trenować. Myślę, że pierwsze starty to okolice 20 września.

Co to za turnieje? Gdzie dalej planujesz skierować swoje sportowe kroki?

Będą to turnieje ITF, bo ranking wciąż nie do końca pozwala mi grać wyżej. Pozwala o tyle, że musiałabym jechać na turniej w ciemno, bo często dziewczyny rezygnują i wtedy są możliwości, żeby dostawać się do turniejów WTA. Są też miejsca w kwalifikacjach, ale w bardzo odległych miejscach. Ja natomiast będę stopniowo wracać na dobre tory.

Zbierasz punkty do rankingu. Teraz jesteś już w Top 400. Jakie zatem dalsze cele, może już na kolejny rok?

Na ten rok miałam cel, żeby wskoczyć do Top 400. Teraz gram już bez żadnej presji. Jeśli będzie lepiej, to dobrze. Mam nadzieję, że jeszcze pokażę się z dobrej strony. Nie mam na razie konkretnego celu na ten rok. Gram i chcę grać jak najlepiej. Natomiast jeśli chodzi o kolejny rok, to nie ustalałam tego jeszcze z trenerem, ale pewnie będę szykować się do dostawania się do turniejów wielkoszlemowych – chodzi o eliminacje. Wierzę, że jest to do zrobienia i myślę, że prezentuję nawet wyższy poziom niż wskazuje mój ranking, ale jeszcze przede mną dużo pracy. Będę trenować i walczyć na korcie.

Jako kibice mamy nieco mniej okazji, by obserwować turnieje ITF niż turnieje WTA. Czym z perspektywy zawodniczki różnią się turnieje tej rangi?

Na pewno różnią się poziomem. W WTA grają już bardzo doświadczone dziewczyny. Każda potrafi grać i nie ma tam słabych zawodniczek. Mecze są bardziej zacięte, a zawodniczki potrafią wykorzystywać swoje sytuacje. Myślę, że na turniejach ITF trafiają się gorsze dziewczyny. Choć na turniejach odpowiednio wysokiej rangi też nie powiedziałabym, że są tam jakieś słabsze dziewczyny. Zwiększono pule punktową i coraz ciężej jest grać z przyjeżdżającymi na turnieje doświadczonymi zawodniczkami. Trzeba jednak grać i przebijać się. Trzeba też grać z lepszymi od siebie albo próbować startów w turniejach notowanych wyżej. To podwyższa poziom gry.

Zobacz również:

​Katarzyna Zillmann: Medal z Tokio to dla mnie bufor. Zapewni mi spokój w kolejnych latach

Opracowanie:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNa niebie pojawią się wielkie kody QR
Następny artykułZmiany w rozkładzie jazdy pociągów. PKP otwiera nowe przystanki i dworce