Dzisiaj, 27 sierpnia (09:00)
Post, dieta czy półgłodówka Daniela, niezależnie od nomenklatury jest poważnym wyznaniem. Trzeba mieć, potocznie mówiąc, mocne nerwy i twardą skórę, żeby to przejść bez szwanku. Na czym polega schematy tej diety odchudzającej i czy to się w ogóle opłaca?
Głównym założeniem tego pomysłu na odchudzanie jest uruchomienie tak zwanego trawienia wewnętrznego, które, zdaniem pomysłodawców, ma oczyścić organizm z toksyn i przywrócić mu wewnętrzną równowagę, a w konsekwencji zredukować masę ciała.
Jeśli wewnętrzna równowaga jest tożsama z równowagą kwasowo-zasadową, czyli sposobem na odkwaszenie organizmu, to ta część ma sens.
Czym ma być trawienie wewnętrzne? Zamiast doszukiwać się naukowych określeń, powiedzmy wprost: ta półgłodówka ma na celu rygorystyczne redukowanie tkanki tłuszczowej. Mamy jeść na tyle mało, żeby organizm zaczął trawić sam siebie.
Kim był człowiek, którego imieniem ochrzczono pomysł na redukcję masy ciała? Uznawany nie tylko za odchudzający, ale też leczniczy model żywienia znalazł swojego ambasadora w postaci dorastającego na dworze Nabuchodonozora młodzieńca o imieniu Daniel. Chłopak konsekwentnie odmawiał spożywania królewskich frykasów, szczególnie mięsnych, a także picia wina. Jadł tylko warzywa i owoce. Pił wodę.
Był silnym i zdrowym mężczyzną, który dożył legendarnych 100 lat, czyli wieku powszechnie uznawanego za wymarzony. Niezmiennie, na każde urodziny, życzymy sobie przecież stu lat.
Na ile zdrowy model żywienia, a na ile dobre geny i inne czynniki wpłynęły na sędziwy wiek Daniela? Tego nie zbadano.
Trudno dyskutować z faktem, że sposób, w jaki się odżywiamy determinuje jakość życia i stan zdrowia. Wpływa też na inne aspekty jego przebiegu. Trudno też doszukiwać się błędów logicznych w eliminacji alkoholu i produktów mięsnych. Założenia wyjściowe są dobre. Kłopoty zaczynają się później.
Ogromnym wyzwaniem jest zatrważająco niska kaloryczność posiłków, które można zjeść w trakcie postu Daniela. Dzienna dawka energii nie powinna bowiem przekraczać 600 kcal.
To jest, dla zobrazowania, połowa, a nawet trzecia część kaloryczności jadłospisu dorosłej kobiety. Dla mężczyzny, który zjadał dotąd powiedzmy 3500 kcal, post Daniela będzie jeszcze trudniejsze wyzwaniem. Zwłaszcza, że ma trwać 40 dni.
Dieta Daniela bazuje na wybranych, czyli niskokalorycznych warzywach i owocach. Rekomendowane są:
– marchew,
– seler,
– buraki,
– pietruszka,
– rzodkiew,
– jabłka,
– cytryny,
– grejpfruty.
Dlaczego akurat te? One mają niską zawartość węglowodanów i białek. Zmuszą więc organizm, by zaczął uruchamiać tak zwane trawienie wewnętrzne. Zgodnie z założeniami postu Daniela rośliny te mogą być spożywane w każdej postaci, czyli zarówno surowe, jak i poddane obróbce termicznej, a także w postaci soków. Ważnym elementem diety jest wysokozmineralizowana woda niegazowana, napary ziołowe i herbaty owocowe.
Daniel zrezygnował z mięsa i alkoholu. Wdrażając w życie półgłodówkę trzeba wykluczyć z jadłospisu również chleb, mleko i każdy rodzaj tłuszczu – ten jest rekordzistą pod względem kaloryczności. Z jednego grama białka czy węglowodanów mamy 4 kcal, z tej samej porcji tłuszczu aż 9 kcal.
Przy tak ubogiej kaloryczności, tłuszcz trzeba wyeliminować niemal do zera. Konieczne jest też zrezygnowanie z wysokokalorycznych owoców, takich jak winogrona, figi czy banany oraz bogatych w białko roślin strączkowych i ziemniaków.
W zaleceniach wyczytać można, że dieta Daniela wskazana jest dla osób zdrowych. Polecana jest dla celów profilaktycznych oraz dla zmagających się z nadwagą, otyłością, nadciśnieniem, wrzodami żołądka, kamicą nerkową, astmą czy alergią, zarówno wziewną, jak i pokarmową.
Rewolucyjne korekty jadłospisu nie są dobre z wielu względów. Zanim podejmiesz decyzję, że chcesz wdrożyć w życie ten trudny schemat odżywiania, porozmawiaj z lekarzem lub dietetykiem. Drastyczne wywracanie nawyków żywieniowych jest ogromnym stresem dla całego organizmu, szczególnie dla mózgu, naszego centrum dowodzenia.
Trzeba się wtedy liczyć z huśtawkami nastroju, pogorszonym samopoczuciem, nadpobudliwością nerwową i innymi nieprzyjemnymi dla siebie i otoczenia emocjami.
Z postu Daniela powinny zupełnie zrezygnować osoby żyjące z cukrzycą typu I, zaburzeniami pracy tarczycy, chorobami nowotworowymi, gruźlicą, po przeszczepie narządów, chorobami serca, niewydolnością nerek i wątroby. Nie jest polecana przy zdiagnozowanej depresji, zaburzeniach osobowości, chorobie dwubiegunowej czy schizofrenii.
Nie powinny jej stosować kobiety w ciąży, karmiące piersią, ani dzieci i młodzież, zwłaszcza przed okresem dojrzewania.
Poza pogorszeniem samopoczucia, rozregulowaniem metabolizmu, do którego może dojść w skutek stosowania wysokobłonnikowej diety warzywno-owocowej, dużym zagrożeniem jest rozwój anemii i awitaminozy.
Niemal na pewno pojawią się niedobory składników odżywczych. Można próbować suplementacji, ale nie od dziś wiadomo, że biodostępność składników pochodzących z produktów spożywczych jest najwyższa. Syntetyczne są zawodne. Decyzję o włączeniu postu Daniela warto pięć razy przemyśleć. Sylwetka jest ważna. Zdrowie nie ma ceny. Nie rujnujmy go pochopnie.
Znam trzydziestolatkę, która podjęła to wzywanie. Jakie były skutki? Drastyczna redukcja masy ciała i utrata połowy włosów. Wypadały jej garściami. Pogorszenie kondycji skóry i pogłębienie wady wzroku. Dramatem dla niej było też to, że ludzie jej nie poznawali. Wiedziała, że wygląda na 20 lat starszą, niż była. Eliminowanie zdrowych tłuszczów z diety nie jest dobrym pomysłem. Konsekwencje dopadną każdego.
Ewa Koza, mamsmak.com
Zobacz także:
Ewa Pacuła ujawnia kulisy swojego ślubu! Było bajecznie…
Brat Rozenek-Majdan o rozwodzie: rok chciałem ratować małżeństwo!
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS