Jak zapewne wszyscy wiedzą w Polsce istnieje zakaz reklamy napojów alkoholowych. Dlatego spoty zachęcające do spożycia “pifka” emitowane s wieczorami a ich intensywność sprawia, że faktycznie spożycia się człowiekowi odechciewa, bo zanim sięgnie po pierwszy kufel, już zaczyna boleć go głowa. I jak tu polemizować ze stwierdzeniem, że alkohol szkodzi, skoro objawy chorobowe mamy zanim jeszcze zdążymy się napić? W ostatnim czasie jedna ze stacji radiowych, którą słucham z masochistyczną satysfakcją uparła się, by w godzinach największej “słuchalności” reklamować sieć winiarni, sygnowanych nazwiskiem znanego polskiego polityka. Przez chwilę zastanawiałem się czy aby nie zawiadomić odpowiednich służb o przypadkach tego karygodnego łamania zapisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Nie zrobiłem tego, bo… zabroniła mi żona.
Polskie Radio 24, to rozgłośnia, której słucham, bo sam sobie zadałem taką pokutę. W sumie to chyba w życiu swoim nie nagrzeszyłem aż tak bardzo, by dobrowolnie znosić męki, na jakie sam siebie skazałem, ale trudno. Zaczyna się rano i tak do późnego popołudnia, kiedy mogę na złość wszystkim spożyć odrobinę koniaku, jaki mi pan doktor przepisał. Zazwyczaj słucham radia w samochodzie, nigdy na spacerach (gdzieś trzeba się wyciszać).
No to wyobraźcie sobie, co czuje człowiek, który zainteresowany krajowymi sprawami włącza odbiornik i słyszy mądre opowieści o aktualnym kryzysie emigracyjnym. Swoje opinie przedstawia na przykład minister rządzącej ekipy (z dyplomem studiów wyższych Tadeusza Ryzyka), mówi z głębokim przejęciem, zaangażowaniem i chrześcijańskim współczuciem o tysiącach potencjalnych emigrantów ekonomicznych, którzy przygotowywani w specjalnych obozach treningowych przez agentów imć Łukaszenki forsują naszą granicę, by dostać się do tych wszystkich zasiłków socjalnych wypłacanych przez polski Rząd. Czujecie to? Oni wiedzą co robią. Każda taka rodzina ma 5-10 dzieci. One mogą bez problemu utrzymać rodziców, później obowiązek ten przejmą ch dzieci i tak aż do emerytury.
I to właśnie jest najlepsze. Przy czwórce to już gwarantowana emerytura. Przyznacie, że temat poważny i emigracyjnie atrakcyjny…. a tu cyk…. przerwa na reklamę…. prowadzący zaczyna promować winiarnię znanego polityka Platformy Obywatelskiej. Słuchacze przez następnych kilka minut mogą zapoznać się z produktami winnymi Donalda Tuska. Zastanawiałem się nad związkiem przyczynowo skutkowym, bo przecież ci emigranci i te wina i te dzieci.. i doszedłem do wniosku, że tak naprawdę to może nie o te zasiłki chodzi, ale że ci Irakijczycy, Afgańczycy i inni “dzicy” usłyszeli gdzieś, że Polska to kraj “mlekiem i winem płynący”. A przecież to o miód chodziło… a miód ponoć uczula i jest absolutnie niezdrowy.
Dlatego tu ciągną masowo białoruskimi statkami powietrznymi. Płacą tysiące dolarów. Byle tylko do tej wyśnionej Polski. Ojczyzny szklanych domów. No i co? Ktoś ich wprowadził w błąd i teraz za to cierpi cały naród.
No ale dajmy już spokój biedakom koczującym w pobliżu polskiej granicy. Rząd sobie z nimi nie radzi i już… a wystarczyłoby im postawić budkę, by mieli gdzie wnioski o azyl wypisywać. Za biurkiem sadzamy Martę Lempart i gwarantuję, że bez żadnej dalszej zachęty wezmą nogi za pas i to Łukaszenkę poproszą o ratunek.
Kolejna rozmowa w tym samym radio równie poważna. Jarosław Gowin i jego Porozumienie. Odszczepieńcy od tzw. Zjednoczonej Prawicy. Tutaj też mądre głowy, nieco bełkotliwymi i sepleniącymi głosami (nasuwającymi określone skojarzenia) rozprawiają o zdradzie wręcz niebywałej. I tu także w trakcie dyskusji następuje przerwa reklamowa. Znowu promowana jest ta sama sieć winiarni. Tym razem analiza związku była dla mnie nieco bardziej skomplikowana. Jak tu powiązać wino z wodą, a Tuska z Gowinem?
I przypomniało mi się, że przecież Gowin był kiedyś członkiem innej partii. Tej właśnie, której lider użyczył swego nazwiska temu umiarkowanie procentowemu przedsięwzięciu. Przyszło mi do głowy, że w partii tej musi być rozpowszechniony zwyczaj upijania się na umór. Pomyślcie, jak bardzo trzeba być pijanym przy trzeźwieć niemalże 6 lat a po wytrzeźwieniu stwierdzić, że prawica jest jednak lewicą i to o dosyć totalitarnym charakterze. Też bym się przeraził i uciekł czym prędzej. Prowadzący audycję odkryli to szybciej ode mnie i reklama Win Tuska w ciągu zaledwie kilkunastu minut powtarzana była kilkukrotnie.
Zdarza się też, że związek w winami jest nieco bardziej oczywisty. Polacy przegrywają mecz. Sprawa wiadoma: promocyjne winka Tuska. Koronawirus – no sami przecież wiecie, że alkohol obniża odporność organizmu. Kto więc winien? Nawet Lex TVN pojawił się za przyczyną rzeczonych win. Dlaczego tak twierdzę? W sumie to nie ja a dziennikarze z publicznego radia. Ja natomiast się niespecjalnie dziwię, bo spoglądając na twarz posła Suskiego czytać w niej możemy, jak w otwartej księdze. Po cypryjskiej przygodzie polityka i jego kolegi myślałem, że jest on raczej zwolennikiem win mszalnych, a tu proszę, dziennikarskie śledztwo wyśniło wszystko. Agenci producenta win z Trójmiasta upili po prostu te wybitne persony, a melexem jechali zawiadomić cypryjską policję. Tyle, że nie udało im się na komisariat dojechać. Komisariat przyjechał do nich, niczym góra do Mahometa (albo odwrotnie, bo już się pojawiłem, mimo, że o tej porze od trunków trzymam się z daleka)
Reklama Win Tuska w Polskim Radio 24 pojawia się wielokrotnie w ciągu każdego dnia i w każdej audycji. Nie ważne czy poruszane są tematy poważne, czy trywialne. Nie ma znaczenia kontekst psychologiczny, historyczny, oświatowy, czy zdrowotny. Okazuje się, że Wina Tuska są dobre na wszystko
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS