A A+ A++

Kameruńscy biskupi apelują o natychmiastowe zaprzestanie przemocy, która ostatnio nasila się w ich kraju. Trwa przedłużający się konflikt pomiędzy francuskojęzyczną większością, a marginalizowaną mniejszością anglojęzyczną, dążącą do stworzenia odrębnego państwa o nazwie Ambazonia. Kamerun paraliżują nie tylko separatyści, ale także działający w tym rejonie islamscy fundamentaliści.

Biskupi zauważyli, że Kamerun stał się w ostatnich latach krajem niezwykle niebezpiecznym. Każdego dnia zdarzają się brutalne morderstwa, czasami niewinnych dzieci. Stosowane są tortury, a porwania są codziennością. „Wzywamy walczące strony do natychmiastowego zawieszenia broni. Należy usiąść do stołu rozmów i rozwiązać nasze problemy w sposób pokojowy” – czytamy w oświadczeniu episkopatu.

Siedmioletni uczeń katolickiej szkoły podstawowej św. Teresy w kameruńskiej diecezji Kumbo zginął ostatnio od zabłąkanej kuli podczas wymiany ognia pomiędzy wojskiem a bojówkarzami, do której doszło w pobliżu szkoły. Uczennica trzeciej klasy szkoły podstawowej przebywała w sali lekcyjnej, gdy trafiła ją inna zabłąkana kula. Dziewczynka zginęła na miejscu.

Eskalacja przemocy ma miejsce zwłaszcza w północno-zachodniej części kraju, gdzie siły zbrojne Kamerunu toczą ciężkie walki z separatystami. Pracownicy Instytutu Pokoju im. ks. Denisa Hurleya, katolickiej organizacji charytatywnej, która monitoruje konflikt, informują o coraz częstszych strzelaninach pomiędzy kameruńskim wojskiem a separatystami tzw. „Amba Boys”, w których tylko w sierpniu zginęło kilka osób. Ostatnio nieznani sprawcy otworzyli ogień w kościele prezbiteriańskim w Bali podczas nabożeństwa, zabijając jedną osobę i raniąc pastora.

Separatyści dążą do stworzenia odrębnego państwa o nazwie Ambazonia. Miałoby ono obejmować tereny dawnej brytyjskiej kolonii, które w 1961 r. zostały przyłączone do części będącej kolonią francuską. W 2017 r. Ambazonia ogłosiła niepodległość i zaczęła się wojna, podczas której armia miała dokonywać masakr w celu zastraszania ludności cywilnej. Od początku konfliktu zginęło już prawie 4 tys. osób, a 800 tys. musiało opuścić swoje domy.

Konflikt ma korzenie sięgające popieranego przez ONZ referendum niepodległościowego z 1961 roku, które nie dało Kameruńczykom, którzy reprezentują 20 proc. populacji, szansy na stworzenie własnego kraju. Od tamtej pory zaczęły pojawiać się zarzuty, że zdominowany przez Frankofonię rząd centralny w stolicy Jaunde zmarginalizował głównie anglojęzyczne regiony północno-zachodnie i południowo-zachodnie.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTragiczny wypadek na drodze z Czchowa do Iwkowej. Nie żyje 19-letni kierowca bmw
Następny artykułOSP Dolne Przedmieście podpisało umowę na dofinansowanie średniego samochodu ratowniczo-gaśniczy