A A+ A++

Do chwil grozy doszło na pokładzie samolotu Alaska Airlines, w którym to nastąpił samozapłon smartfonu Samsung Galaxy A21. Telefonu nie udało się oczywiście uratować, ale na szczęście żadnemu pasażerowi się nic nie stało. To kolejny przypadek wybuchającego gadżetu i kolejna wpadka Samsunga.

Samsung nie ma zbytnio szczęścia do takich przypadków. Nie tak dawno temu, patrząc przez pryzmat wagi takiego zdarzenia, pisaliśmy o wybuchającym Galaxy Note 7 i dziś otrzymaliśmy informacje o kolejnej, tykającej bombie. Tym razem weszła ona wraz z pasażerami na pokład samolotu linii Alaska Airlines i chyba nie trzeba mówić jak niebezpieczne pożary są w przypadku tego środka transportu. Mamy do czynienia z bardzo podobną sytuacją. Telefon Samsung Galaxy A21 samoistnie pękł i wywołał pożar. Na szczęście pasażerom udało się go ugasić za pomocą torby do przechowywania baterii, ale ilość toksycznego dymu skutecznie uniemożliwiło dalszą podróż. Szczęściem w nieszczęściu można nazwać także fakt, że samolot akurat znajdował się na ziemi, a nie w powietrzu.

Samsung Galaxy A21 samoistnie zapalił się na pokładzie samolotu Alaska Airlines w USA. To kolejny przypadek wybuchającego telefonu Samsunga.

Tak zapewne wyglądał Samsung Galaxy A21 po incydencie. Na zdjęciu Galaxy Note 7.

Ewakuacja ludzi przebiegła pomyślnie i nikomu nic się nie stało. To jednak daje do myślenia, bo sytuacji takich, jak z Galaxy A21, pomimo że są one jednak rzadkością, nie unikniemy. Winą może być zarówno wada konstrukcyjna jak i błąd czysto ludzki. Do teraz nie słyszeliśmy o żadnych takich przypadkach ze smartfonem Galaxy A21, a więc jest to odosobniony przypadek – oby. Samsung, pomimo tego, że brany na tapetę najczęściej, nie jest tutaj jedyny. W przeszłości wybuchały także telefony Xiaomi czy OnePlus. Trzeba o tym koniecznie pamiętać – każda elektronika z bateriami litowo-jonowymi bądź polimerowymi może wybuchnąć. Nie trzeba też się specjalnie trudzić, bo dowolna ilość zanieczyszczeń reagujących z cząsteczkami w baterii może to wywołać.

Jak się ochronić przed potencjalną bombą? Monitoruj temperaturę smartfona, nie zostawiaj go na noc podłączonego do ładowarki i trzymaj go z dala od naprawdę łatwopalnych rzeczy. Oczywiście wygra zdrowy rozsądek, ale sytuacji potencjalnie szkodliwych nie sposób przewidzieć. Miejmy tylko nadzieje, że z tego powodu już nic nigdy nikomu się nie stanie, a producenci sprzętu wpadną na pomysł jak zmniejszyć prawdopodobieństwo takiego wypadku do zera. A Wy mieliście już taką sytuację? Piszcie w komentarzach.

Zobacz także:





Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJaką kawę piją Polacy? Oto wyniki badań
Następny artykułJest nowy kontrapas dla rowerzystów. Zobaczcie gdzie